Film z poczatku wciaga i nawet trzyma w napieciu. Gra aktorska jest jasnym punktem tej produkcji. Jednak calosc w ogolnym odczuciu wypada tylko dobrze, a to za sprawa dosc przewidywalnego scenariusza. Minusem jest rowniez jak dla mnie zakonczenie - takie dosc proste, jakby tworcy nie mieli pomyslu na zakonczenie i poszli po najnizszej lini oporu... Jednak calosc wypada dosc dobrze, nie zaluje czasu poswieconego na ten obraz... 6.5/10
O, to, to! Właśnie to. zanim tu wlazłem cisnęły mi się na usta niemal te same słowa. Zobaczyłem Seyfried i wiele już było jasne. Kilka dobrych. mocniejszych scen, dobrze zagrany ale niewiele ponad to. Mimo wszystko ogląda się całkiem nieźle.
Właśnie! Na początku fajnie trzyma w napięciu do sceny w hotelu. Potem trochę rozczarowanie, przewidywalność, a o zakończeniu nie wspomne. Też 6.5/10
Też uważam, że zakończenie zawodzi, takie naciągane, naiwne. Nie współgra z sumie dosyć ciekawie poprowadzoną akcją. Film nawet dosyć wciągający.
A jakie wolelibyście zakończenie? Chloe zostaje z Moore (nie pamiętam imienia bohaterki)? Dla mnie końcówka to najlepsze wyjście z tej historii.
Dobre pytanie. Myślę, że zakończenie powinno być jednak bardziej realne, a mianowicie, powinni pokazać, że takie intrygi zniszczyły to małżeństwo. Rozwaliły rodzinę. Że nie warto. Warto rozmawiać ze sobą, a nie nakręcać takie dosyć dziwne akcje.
Myślę, że mąż był świadomy swoich zaniedbań, takie sytuacje kończą coś co umarło, ale tu od początku widać, że coś nadal się tli i takie sytuacja są najlepszym medykamentem i "odnową".
najlepsze zakonczenie w tym przypadku to takie jakiego sie nie spodziewamy, jakis element zaskoczenia jest tutaj porzadany - przynajmniej dla mnie
przewidywalność do bólu - zaskoczenia zero. Wydaje się że szansę na "rozkręcenie" filmu był moment przesłania maila ze zdjęciem i liścikami (kilkanaście z tą samą treścią) od Chloe i wyraźnego zaznaczenia przez Moore - że to ona decyduje kiedy to skończyć (wtedy można było spokojnie pociągnąć wątek zmiany ról, że to Chloe decyduje kiedy to skończyć) - tymczasem wszystko wydaje się (zdrada) przy lepszej pierwszej okazji (a więc wątek rozbudowanego szantażu odpadł na starcie....), mąż zamiast się wściec, że jej żona to dwulicowa s......, przytula i namiętnie całuje.....WTF??? I te biedne zakończenie z przypadkowym udziałem syna.....
Już na etapie opowiadania przez Chloe jak się miziała z panem w palmiarni wiedziałam, że ona to sobie wymyśliła. A potem w wymyślaniu co będzie potem poszło już z górki.
XD czy lol czy jak to się mówi - wiara w siebie i cała naprzód ;)) a film faktycznie całkiem przewidywalny, co nie przekreśla ogólnie pozytywnego odbioru. Aktorki jak Amanda Seyfried, Mia Goth czy Sydney Sweeney to ostatnio moje 'typy' - lubię ten "creepy vibe" jaki nadają swoim postaciom.