Nie podejmuje żadnych teorii spiskowych czy podejrzanych powiązań ale obnaża katastrofalne w
skutkach błędy popełnione przez amerykański rząd.
Z tymi teoriami to nie byłbym taki pewien, bo w przypadku takich filmów zawsze trzeba się zastanowić kto go finansuje i jaka opcja polityczna to popiera. Niemniej film, nawet jeśli jest przekolorowany to bazuje na faktach i to się liczy. Mimo, że w zasadzie nic nowego w nim nie ma - od początku wiadomo było, że w Iraku chodzi o ropę a nie o Saddama. Podobnie jak w Afganistanie chodziło o gazociągi a nie o Osamę, który przecież jest Saudyjczykiem, a nie Afganistańczykiem. A już włączanie Iraku do walki z teroryzmem to wyjątkowy cynizm.