Rewelacyjna komedia sensacyjna, z doskonałym duetem Woods-J. Fox. Kultowe teksty, świetna fabuła i satyra na Hollywood w jednym. Nic, tylko oglądać!
P. S
Wersja VHS zawiera kultowe tłumaczenie Tomasza Beksinskiego. Teksty w stylu: "Zawiąż se pan k.tasa na supeł!" wymiatają.
Moim zdaniem nie trzyma poziomu takich klasyków jak "48 godzin", ale parę komicznych scen jest. Pamiętam tę z laską, która przyszła na komendę pytać o porucznika Mossa - i prawie zastała go wyżywającego się furiacko na jakimś automacie do napojów, czy szlugów. I jego reakcja, kiedy ją zobaczył... :)
Świetna scena. Woods jest w tym filmie bezbłędny, J. Fox zresztą też. Moją ulubioną sceną jest ta w barze, kiedy J. Fox udziela rad sercowych Woodsowi udając Susan-dziewczynę Woodsa, co Woodsa bardzo rozprasza.
"48 godzin" to jednak nieco cięższy kaliber, z mocniejszym nastawieniem na sensację, bardziej realistyczny. Jak dla mnie, oba na swój sposób genialne.
Wiadomo - Woods to dobry aktor jest :) MJF też daje radę, ale ponieważ lubię jak ludzie ekranu wychodzą z "szuflady", a on miał tyle wcieleń w jedną w sumie postać - tego sympatycznego chłopaczka z dziecięcą twarzą, w produkcjach nacechowanych komediowo, to wolę go w innym repertuarze, np. w "Ofiarach wojny". Też jest "tym dobrym", ale kaliber i ciężar psychologiczny już całkiem inny.