-Można?
-Nie!Wiozę dzieci ze Szkarlatyną
-A może ja mógłbym pomóc, ja jestem periatną
-A ja chirurgiem... wypierdalaj =D
Myślę, że kilka było wyjątkowo interesujących.
... i przywiozłeś fanty pociągiem. Najbardziej podoba mi się tamten.
... nie miał kół, ktoś nam koła zaje...ał.
- Zaje...ał koła. Wiesz czym się różnią złodzieje od nie złodziei Goldi? To oni zeje...ują a nie im zeje...ują! Czujesz tę jeb...ną różnicę?
A ten co, dragi?
- Nie panie sierżancie tylko wóda. Klasyczna zje..a po destylacie.
Wyp...ić! Wytrzeźwieje w locie.
I to co w zasadzie rozbawia mnie niesamowicie przy kolejnych oglądaniach tego filmu to:
Zyyyguuunt! Kuuuurrrrr......aaaaaaaaa!
Ej ludzie czy wy się dobrze czujecie?
Czy dla was wystarczy dialog z wieloma przekleństwami żeby uznać go za najlepszy tekst w filmie?
Chyba coś nie tak. :/
hehe ja wolę powracający temat "Kto jest ojcem Maleństwa" lub jak ktoś woli "Kto posuwał Kangurzycę"
;DDD
Fajny teks był właśnie o kur... kuri xP
Powaliła mnie scenaa w której A. Guzik walła z główki tego gościa xP
I taki jest właśnie poziom polskiego widza.
Żenująco niski.
Po co używaćie tylu kropek skoro te zwroty tak się wam podobają?
Nie jestem deowtem, który chciałby zakazać używania wszystkich wulgaryzmów, ale kiedy coś się powtarza setki razy to przestaje to mić sens.
JacekSzulc: a może właśnie po przekroczeniu pewnej granicy dobrego smaku to zyskuje nowy sens?
Mnie osobiście ten film bawi, a padające często przekleństwa przełykam lekko, bo nie stanowią one podstawy dialogu, tylko pewnego rodzaju "dodatek". Pełne wulgaryzmów są zarówno kreskówki typu "Kartony" czy "Włatcy móch", jak i filmy Tarantino czy "Dzień świra". A chyba nikt nie wrzuca ich do jednej beczki z powodu padających przekleństw.