Ogromna przepaść dzieli tę część z pierwszą. Najpierw dostajemy solidną dawkę czegoś na wzór retrospekcji z jedynki, a gdy już przez to przebrniemy, to otrzymujemy kompletnie nieciekawą historię.
Muszę jednak przyznać, że w kilku momentach potrafił mnie rozbawić, scena z parasolem, czy kultowy już garbage day też na plus, ale to nadal nie jest nic godnego polecenia.