Zobaczywszy trailery owego filmu,pomyślałem sobie,że to będzie świetny film z dużą dawką"magii",gdzie całość mnie zaczaruję.Okazało się,że ten film nie jest taki och i ach.Oglądając Benjamina Buttona miałem wrażenie,że zaserwowano mi film o zmaganiach człowieka,który niczym się nie różni,poza tym że tylko młodnieje w oczach innych ludzi.Również taki film o podobnych wydarzeniach,można było stworzyć,ale ze zwykłym człowiekiem.Brad Pitt zagrał swoją role dobrze,ale bez jakiś rewelacji.Teraz kilka słów na temat rudowłosej kobiety;).Jak dla mnie bomba,jeśli chodzi o urodę:)oczarowała mnie swoją osobą jako postać filmowa,po prostu miło się patrzyło.Na plus można zaliczyć:dobrą muzę,ciekawe ujęcia,dobrą grę aktorską jako całość.Natomiast na minus,można zaliczyć właśnie ten ciekawy przypadek Benjamina,bo generalnie można było to jakoś lepiej zrealizować,jakoś lepiej wykorzystać ten pomysł.Moja ocena 7/10 film jest dobry:)można obejrzeć.
Tak Oskary to kawał ołowiu z plakietką, która oznacza uznanie jakiejś tam, enigmatycznej akademii, a nie widzów, więc w zasadzie tak jak piszesz bez znaczenia (no chyba, ze chodzi o kasę, bo gaża aktorów się podnosi...). Jak historia pokazuje, często patrzy się na nazwiska a nie siłę obrazu bijąca z filmu, więc wielu twórców Oskary ma gdzieś.;]] Ale towarzyszące rozdaniu emocje i ploteczki nie ukrywam, ze lubię hihi.
Dokładnie to samo myślę, nic dodać nic ująć. Sam pomysł jest bardzo oryginalny, ale reszta wykonana trochę bez polotu, 7/10.
W sumie też bym dał 6, ale efekty specjalne są bardzo dobre,które przyczyniły się do tego,że dałem ocenę 7/10.
ja tez ale u mnie jeszcze nizej 5, bo ok i to tyle co mozna powiedziec o tym filmie
Ocena 5, to chyba zbyt niska ocena, bo Benjamin Button wybija się ponad przeciętniaka, ale też nie jestem filmem rewelacyjnym.Ocena 6,7 jest taka w sam raz.
Ja na przykład byłam tym filmem bardzo rozczarowana. I tak naprawdę to podobało mi się tylko jak odmłodzili Brada Pitta. No i patrzenie jak coraz bardziej przypomina sam siebie było fascynujące:)
Ludzie odpowiedzialni za ukazanie Brada Pitta w różnych jego stadiach życia, odwalili kawał dobrej pracy.Mi natomiast przyjemnie się patrzyło na miłość Benjamina i na jego miejscu też bym ją adorował.
powiem tak...i się z Tobą zgadzam i nie gadam... a dlaczego??
faktycznie,reklama filmu to było wielkie halo, zapowiadało się coś super extra,jak to ująłeś "z dużą dawką "magii"".takie właśnie miałem oczekiwania przed obejrzeniem...
lecz film się rozpoczął,przeleciało kilkadziesiąt minut,człowiek oglądał z lekkim niesmakiem i nutką zawodu...lecz sądzę że albo zostało to zrobione celowo, albo "tak wyszło" że ta tak niezwykła historia została opowiedziana w tak ... hmm, "prosty" nie będzie tu odpowiednim określeniem, ale inne mi nie przychodzi do głowy, prosty sposób. film mnie zaczarował, naprawdę po jego końcu przz kilka chwil nie mogłem zebrać myśli :]
spróbujcie popatrzeć na to z tej strony, może ktoś dostrzeże jego piękno ;)
powowdzenia :)
ehh,wybaczcie mi literówki :/
na początku miało być:
powiem tak...i się z Tobą zgadzam i nie zgadzam... a dlaczego?? ...
Wydaje mi się, że film miał być z założenia niezwykły, bo jakby nie patrzeć - mamy ciekawy przypadek.Nawet ten przypadek, który jest pomysłowy, nie okazał się, aż tak ciekawy i w pełni wykorzystany.A tak dostaliśmy człowieka - odmiennego,ale tak samo szarego, jak każdy kroczący przechodzień stąpający po chodniku ;).
zgadzam się z Tobą. Ja również spodziewałam się czegoś innego i w sumie to było "coś" innego, ale bez żadnych rewelacji. Wykonanie tego filmu jest klasycznym przykładem nastawienia się twórców na zysk i zrobienia z niego oskarowego hitu, ale nie wyszło.. Ta historia została źle opowidziana przez co trudno było pojąć jej pierwotne założenie..
pozdrawiam ;] A.
Można powiedzieć, że trailer odegrał swoją role w 100%, bo zachęcił widza żeby oglądnąć film, a całość w rzeczywistości okazała się niestety tylko dobra.Benjamin jako film momentami był nudnawy i zdecydowanie za długi, a można było z tego pomysłu stworzyć arcydzieło.
Ja się za to z Tobą nie zgadzam, bo ten film ma zero oryginalności, to taki drugi "Forrest Gump"... 1/10 :/
Jak dla mnie - Forrest Gump był fajnie zrealizowany, i o niebo lepszy od Benjamina Buttona.Oczywiście do obu filmów trzeba podejść z lekkim dystansem, gdyż są dwie historie z przymrużeniem oka.A odnośnie oryginalności - jeśli tak uważasz, to możesz żyć w takim przekonaniu, nie zabraniam.
ja myślę, że ten film od początku do końca był nudny.. zaczełam oglądać z nieukrywaną ciekawościa a po pół h zaczęłam się zmuszać, żeby go skończyć. dla mnie to była prawie totalna porażka jako dla nie związanego z branżą widza.
sam pomysł był świetny ale właśnie wykonanie zepsuło to co mogło byc dobre ;]
Po prostu mogliby wyciąć z kilka mniej potrzebnych scen i film by podskoczył o jedno oczko w górę z oceną ;).
mnie również nieco rozczarował. po obejrzeniu zwiastunów byłam przekonana, że muszę obejrzeć ten film i z całą pewnością jest niesamowity. no cóż, ciągnął mi się on niemiłosiernie.
sam pomysł wydawał się być genialny, oryginalny, ale niestety wykonanie do mnie nie przemówiło.
choć nie zmienia to faktu, że film się wyróżnia, scenografią, charakteryzacją itp. itd, więc wg mnie zasługuje na dość wysoką ocenę ;)
Jako całość Benjamin Button jest filmem dobrym i trzeba docenić różne smaczki zawarte w tym filmie.Może jakby zwiastun był inny hmm nie taki aż wypasiony, to bym inaczej spojrzał na ten film, ba a może nawet bym go nie obejrzał.
właśnie, chcieli przyciągnąć widzów i nie ukrywajmy, to się udało ponad wszystkie zamierzenia.. ale zrobili to kosztem dobrej, ciekawej i przede wszystkim intrygującej fabuły..
może będę za ostra w swojej ocenie ale wg. mnie to jest film na najwyżej 6/10 ;]
Zwiastun ma to do siebie - żeby zachęcić a zarazem niekiedy w błąd wprowadzić.A odnośnie oceny, to 6 jest w sam raz dla tego filmu.Pewnie za 20 lat doczekamy się odświeżonej wersji Benjamina Buttona i może będzie o te dwie klasy lepszy ;).
Zgadzam się z autorem wątku. Film na pewno nie był zły, przeciwnie, ale zapowiadał się na znacznie lepszy.
też się zgadzam, dla mnie małe rozczarowanie bo zapowiedz była bardzo obiecująca a ogólnie nie byłam zachwycona. ale uwielbiam brada więc miło było sobie na niego popatrzeć:) rola kobieca i muzyka super.
Przyznam iż też czekałem na magię w pełnej krasie. Magii nie było, były momenty wesołe, smutne, romantyczne... Przyznam się jednak, że co chwile na filmie miałem wrażenie, że to taki trochę inny Forrest Gump. Na początku się kochają, potem on wyjeżdża, ona również. Pisze do niej listy, ona korzysta z życia. On wraca, ona imprezuje i nie chce go znać. Potem znów się schodzą i niby jest ok, ale nagle się to urywa. Na koniec są znów razem aby jedno mogło pochować drugie. Mamy nawet takiego Bubbe w postaci ojca Benjamina. Jak oprowadzał go po fabryce to byłem przekonany, że za chwilę powie "O produkcji guzików wiem wszystko". Mamy wojnę, zwiedzanie świata...
Mimo wszystko film interesujący i jeżeli odrzucę swoje oczekiwania wobec niego to z czystym sumieniem mogę dać mu 7/10.
Co łączy oba filmy - dwie historie z przymrużeniem oka.Przykładowo - Forrest był człowiekiem mało rozgarniętym, ale jakimś cudem odnosił sukcesy w swoim życiu - możliwe, że przez swoją głupotę ba, a nawet na pewno.Przekładając to na prawdziwe realia, takie coś raczej nie miałoby miejsca bytu.Benjamin natomiast wyróżniał się tym, że urodził się jako stare dziecko a jako młody człek został pochowany.Tylko, że w przypadku Benjamina było tak, że poza tą odmiennością był strasznie zwykłym człowiekiem - nawet swoją osobowością nie zachwycał.Natomiast - Forrest mimo, że głupi, to miał coś fajnego w sobie w przeciwieństwie do Benjamina, który według mnie nie miał tego czegoś - tej magii.Według mnie historia Forresta Gumpa była zdecydowanie ciekawiej ukazana niż Buttona.
A dla mnie film jest bardzo dobry...
Spodziewałem się własnie czegoś takiego, człowiek który zewnętrznie wydaję się nie tego, a mimo wszystko jest taki sam jak inni - i zmaga się trochę zwyczajnie z zwyczajnymi sytuacjami będą innym - stara sie dostosować na tyle ile może...
Specyficzny to obraz, nie można do niego podejść jak czysto do fantasy bo ogląda się go jak zwykły film obyczajowy/dramat/romans. Ale mimo wszystko ma coś takiego, bardzo powolne ujęcia, dużo przemyśleń, nostalgii. Ciekawa próba zrobienia filmu i według Mnie udana w 100%.
No i oczywiście technicznie nie można się przyczepić.
pozdrawiam.
Moim zdaniem film był świetny. Oryginalny pomysł i fantastyczne wykonanie. Właśnie tego oczekiwałam od owej produkcji.
9/10
Zupełnie rozbieżne oceny jak widze, ale to 0/10 w innym temacie poniżej to właśnie jest 0, bo rozumiem, ze można filmu nie lubiec, ale trzeba miec szacunek chocby do roboty, jaką przy nim odwalono, a mam na myśli charakteryzację przez duże 'CH'!!!
Wpadła mi taka myśl do glowy... gdyby ludzie mogli sie rodzić starzy lub młodzi, jedni przechodzą na początku to co inni na końcu. Tak jak losowo jedni się rodzą XY a inne XX, taki gen;]] Świat byłby ciekawszy;DD a osobiście wolałabym być chyba takim Benjaminem...
Generalnie nie ma sensu sugerować się ocenami 1 lub 2 gdzie średnia jest przykładowo 8.09, bo to jest aż mało prawdopodobne żeby ten film był za przeproszeniem do dupy.A odnośnie pomysłu, to życie by było trochę pokręcone i możliwe, że ciut ciekawsze ;)
Głównie zależy to od tego - jakie kto miał wcześniej wyobrażenie o głównym bohaterze.Oglądając film spodziewałem się czegoś więcej niż tylko ten ciekawy przypadek, bo można było zrobić z Benjamina ponad przeciętną osobę, która by czarowała swoją osobowością widzów.A tak dostaliśmy historie podobną do jakich wiele - tylko z zabarwieniem fantasy.Jeśli chodzi natomiast o sprawy techniczne, to nie mam jakiś zastrzeżeń, bo odwalili kawał dobrej pracy.
To fakt, że Benjamin mimo swojego ciekawego przypadku nie był osobą fascynującą pod względem osobowości. Ja myślę, że to jest tez wina samego Pitt'a. Odkąd zaczęto doceniać jego aktorstwo, dojrzałość on gra coraz bardziej pretensjonalnie... Zimno, bez okazywania zbędnych uczuć. To właśnie przekazał Benjaminowi.
Brakowało mi tez chemii między Daisy i nim. Nie wystarczy, ze kochankowie byli piękni. jeśli ukazana byłaby bardziej tęskonta ich do siebie, gdy Button był na morzu, a potem porzucił kobietę i dziecko, mogłabym uwierzyć w moc ich uczucia, a tak ponad 2h historii typowo z Hollywood'u...
Natomiast mi podobał się bardzo! Dałam mu 10/10 bo uważam że na to zasługuje. Ogólnie nie "lubię" Brada Pitta ale uwazam że w tym filmie się spisał. Pozdrawiam wszystkich!
jednym z minusów jest to, że film jest przeraźliwie długi i pod koniec strasznie męczy..
hehe jak dla mnie koniec właśnie nie był męczący... obserwowanie bardzo starzejącej się Daisy a przeobrażanie się w niemowlaka/noworodka Benjamin'a to było coś. Jej chęć i wielka miłość w związku z poświęceniem swego życia, starości, człowiekowi, którego już właściwie nie znała. Męczące natomiast były historie button na morzu, czy też nie wpływający zbytnio na jego dojrzewanie romans z Swilton(?)<wybaczcie jeśli to błąd>...;p
Może po prostu miał być takim człowiekiem i takiego zagrał, ale oczywiście można było iść w innym kierunku i ukazać Go z ciekawszej strony.Osobiście dziwie się ludziom a zwłaszcza kobietką, że tak zachwycają się Brad Pitt-em hmm może przez jego urodę widzą w nim nie wiadomo co.A tak poza tematem, to teraz czekam na produkcje Jamesa Camerona, która zwie się AVATAR i podobno ma być rewolucją w kinie jeśli chodzi o sposób kręcenia.
Ja też się dziwię kobietkom ślepo zapatrzonym w buzię aktora(w tym wypadku Pitt'a) nie oceniających obiektywnie jego gry. A mogłyby i jego 'ślepe' fanki popatrzeć na buzię idącą w parze ze świetną grą, a mam na myśli 'Fight club' i 'Seven', ale to już ich sprawa, bo wiadomo, ze zdecydowanie wolą podziwiać mięśnie z 'Troi' ;] . Moim zadaniem Pitt nie zasłużył na nominacje do Oscara za 'Ciekawy przypadek....' ;)