Myślę , że oba filmy troszeczkę do siebie podobne (narrator opowiada o swoim niezwyklym życiu plus niezwykła miłość ), a jednak Foresta widziałem już kilka razy i za każdym razem ogląda mi się go swietnie, choc trwa prawie 3 h. Jednak Benjamina Battona nie da się obejzeć kilka razy ponieważ czas nie miłosiernie się ciągnie i film wcale nie wciąga.