W moim przekonaniu ten film zasługuje na ocene 5 i nic więcej. Opowiada wysnutą z d..y historie, która nic nie wnosi do współczesnej filmografi. Powiecie że porusza motyw przemijania, życia i śmierci, korzystania z życia w pełni niezależnie od wieku, akceptowiania siebie takim jakim sie na prawde jest i takie tam smuty. Może i tak jest, może i to porusza, ale w śmiertelnie nudnym i pozbawionym "jaj" stylu, czego prawde mówiąc nie spodziewałem sie po Fincherze. Do tego dochodzi gra Cate Blanchett jako babci, ja osobiście nie mogłem się doczekać kiedy wkońcu się przekręci, było to tak męczące i irytujące że wręcz nie do wytrzymania. Ten film niejednokrotnie porównywany był do Forresta Gump'a, ja nie widze tutaj żadnego porównania. Spójrzcie na to z tej strony, obejrzeliście Forresta 1,2,3....8,9 i jak na Wielkanoc będzie leciał w TV to i 10 obejrzycie, a co do Buttona ten film obejrzałem raz z bólem i nie zamierzam już do niego wracać. Są filmy o których sie pamięta jak np. "skazani na Shawshank" "Chłopcy z Feerajny" czy wspomniany wyżej "Forrest Gump" i takie o których chce sie jak najszybciej zapomnieć, ten należy do drugiej kategorii i zapewne przejdzie bez echa bedzie jedną z wielu nieudanych Hollywoodzkich spuerprodukcji!!
Zupełnie się z Tobą nie zgadzam! To prawda, że jest długi i może wydawać się troche nudny, jednak ten film posiada drugie dno.. Wielu ludzi może odnaleźć w tym życiu siebie w codzinnych sytuacjach i odnieść morał z tego filmu do własnego działania..I nie porównuj do filmu typu "Skazani na Shawshank", bo to zupełnie co innego.. Na dobra sprawę to równie dobrze ja moge powiedzieć, że ten film nie umywa sie do "Kickboxera" bo nikt nie dostaje porządnego wpi...ol
Przykładu Skazanych nie użyłem po to aby porównać te filmy, bo odziwo też zauważyłem że są zupełnie różne, użyłem ich po to aby pokazać jak już napisałem że są filmy do których sie będzie wracać (nieważne z jakiego gatunku i o czym) i filmy które po roku sie zapomni. W filmach z serii "okruchy życia" też moge odnaleźć siebie, też moge utożsamiać się z cierpiącymi bohaterami, ale nie będe tego oglądał po 10 razy, nawet 2 raz nie obejrzę. Dla mnie filmem dobrym jest film na którym się nie nudze, i z filmem powinno być tak jak z fanami Slayera- że to sie wie (czyt. joemonster.org), że to jest ten film:P Nie powiesz mi że nie wracałeś do Forresta, nie wracałeś do "Ojca Chrzestnego" czy "Cinema Paradiso" i wielu innych filmów. Ten film JAK DLA MNIE nie ma duszy, jest jednym z wielu.
Tutaj się zgadzam.. Film jest jednym z wielu i nie umywa się do wielu filmów, takich typowych klasyków tj np wymieniłeś. Może źle zrozumiałem Twoja poprzednią wypowiedź. Pomimo tego, film jak na obecne produkcje się wybija.