Czy wg Was występuje jakieś podobieństwo tych dwóch literackich postaci? Czy to tylko moje urojenie? Czytałem Doriana we fragmentach, ale tematyka wydaje mi się dość podobna: wieczna młodość, przemijanie.
Co sądzicie?
Dla mnie ani trochę - niedawno czytałem Doriana, a film widziałem wczoraj. Książka jest arcydziełem, pełna metafor i wspaniałych sentencji Oscara Wilde'a, jest wyrazem jego poglądów na sztukę. Natomiast film poza kolejnym sposobem opowiedzenia jednej ze ścieżek życia nie oferuje nam takich przemyśleń. Bardziej przypomina Forrest'a Gump'a, ale tylko powierzchownie, bo nie ma tego uroku, "głębi" i konsekwencji. Ot kolejna opowiastka w stylu "Wichry namiętności".
poglądy na sztukę są najlepiej odzwierciedlone u Nathaniela Hawthorne'a w "Marmurowym Faunie" - tak dla ciekawostki :) CIekawe, czy to sfilmują kiedyś z takim rozmachem...