PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=123383}

Ciekawy przypadek Benjamina Buttona

The Curious Case of Benjamin Button
2008
7,7 517 tys. ocen
7,7 10 1 516796
6,5 88 krytyków
Ciekawy przypadek Benjamina Buttona
powrót do forum filmu Ciekawy przypadek Benjamina Buttona

Mój temat zostanie zapewne niezauważony, jak ponad 200 pozostałych, ale nie widzę, żeby ktoś spojrzał na ten film tak jak ja i to mnie naprawdę zaskakuje.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, wyrwało powieki i zaczęło skakać po głowie to fakt, że ten człowiek z góry jest skazany na SAMOTNOŚĆ. Nie będzie w stanie zbudować trwałej relacji opartej na równości z kimkolwiek. Według mnie to najtragiczniejszy rodzaj SAMOTNOŚCI (co uzasadnia użycie wielkich liter) i żałuję, że ten motyw nie został wykorzystany inaczej.

To tylko pierwsze wrażenie, bo do takiego punktu widzenia brakuje dynamiki i innej oprawy muzycznej, a przez to nic nie trzyma się kupy. Wiara w jakikolwiek sens tego filmu skłania mnie do innego spojrzenia na samotność jako taką. Dlatego też dziwię się osobom, które piszą, że ten film niczego nie wnosi, nie zmienia. Może to tylko moje odczucie, ale mnie ten film zmusił do przemyślenia i zrewidowania własnych poglądów.

Technicznie, Brad Pitt pokazał się z nowej strony - mimo braku spójności wieku fizycznego oraz psychicznego kreowanej przez niego postaci Pitt zdołał odsunąć własne dość charakterystyczne cechy na bok i wczuć się w graną postać. Cate Blanchett wypada przy nim słabiej; niezależnie od podejścia do samotności jej postać jest jak dla mnie za mało intensywna, za mało dynamiczna, za mało wyrazista.

Film ma kilka niedociągnięć; np. scena przed wypadkiem Daisy świadczy o poważnym braku konsekwencji w narracji - jeśli narratorami są Benjamin i Daisy, to nie ma przecież szansy na to, żeby którekolwiek z nich wiedziało o tych wszystkich zbiegach okoliczności. Narracja pierwszoosobowa i wszechwiedząca są jak lody truskawkowe i ogórki kiszone - dobre osobno, ale razem wywołują mdłości. Przypomina mi to "American beauty", którego narracja nie przypadła mi do gustu. Scenarzysta zapewne obudził się któregoś dnia na kacu i powiedział "Hej, mam świetny pomysł!". Bo pomysł jest świetny, ale nijak nie pasuje do tego filmu.

W sumie 9/10, za zmuszenie do myślenia:)

ocenił(a) film na 3
byakugan

bardzo ładnie napisane, ale jest pewien problem - za wysoka ocena. Film zrobił na tobie dobre wrażenie, był materiałem do przemyśleń. Potem wtaczasz troszkę krytyki, a na końcu prawie maksymalna ocena. Nie rozumiem tego. Niestety ale potem wszystkie filmy mają jednakowe oceny. Trzeba byc bardziej krytycznym, dla dobra portalu;)

ocenił(a) film na 9
GhostFace

Każdy może oceniać jak mu się podoba. Tak samo mogę powiedzieć, że Twoja ocena filmu Wrestler jest za wysoka, bo choć mamy tam genialną rolę Rourka to często wieje nudą i jest co najwyżej dobry.

ocenił(a) film na 3
uxs

wiadomo że każdy może co chce...tutaj

Genialna rola Rourka który jest w każdej własciwie scenie, dlatego film jest prawie genialny, ale tu nie o tym.

Jesli piszesz o filmie dobrze, ale jednak kilka rzeczy ci nie pasuje - to daj 6,7 to są pozytywne oceny. Tu mamy przy kilku wyliczonych wadach(istotnych) prawie maksymalną ocenę. Wystawiając ocene trzeba być obiektywnym, żeby oceny miały sens. Chociaż i tak w to nie wierze, nawet świetne kiedyś IMDB schodzi na psy. ''Mroczny rycerz'' w pierwszej 10-tce, i własciwie każda troszke lepsza nowosc w top 250. Coraz więcej ignorantów...

ocenił(a) film na 7
GhostFace

Otóż to, również zauważyłem troszkę niekonsekwecji w tej recenzji.

ocenił(a) film na 9
_MAX_

Nie ma filmów idealnych. Dla mnie filmem wszechczasów jest "Łowca jeleni", który zawiera w sobie mnóstwo błędów i niekonsekwencji. A czy można go ocenić na 10? Owszem, można.

O tym, że IMDb nie jest już żadnym wyznacznikiem co do jakości fimu świadczy chociażby IMDb Polls. To samo ma się z rankingiem na FW.

ocenił(a) film na 3
uxs

Deer Hunter to dla mnie 10/10 niepodważalne. Ja tam nie zwracam uwagi na błędy w fabule. Widze tam genialnego De Niro,Walkena, Cazale'a i muzyke. Niezliczoną ilość niezapomnianych scen i pomimo że film ma tragiczny wymiar, to jest prawdziwe piękny, a nie sztucznie jak ''Button''. Ten jest o kilka ocen niżej musi być. Tak więc 6 lub 7 jak dla mnie.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
GhostFace

zamieszałem trochę na końcu...

ocenił(a) film na 8
byakugan

O matko, co za odzew:]
Zanim jeszcze obejrzałem "Ciekawy przypadek..." byłem do niego bardzo sceptycznie nastawiony, tak jak i do innych filmów obsypanych nominacjami oskarowymi (zeszłoroczne "Aż poleje się krew" czy "To nie jest kraj..." nie trafiły do mnie zupełnie); nie należę też do szczególnych fanów Brada Pitta czy Tildy Swinton. Ten film natomiast bardzo, BARDZO pozytywnie mnie rozczarował i stąd taka ocena. Nie wykluczam, że za rok, miesiąc czy nawet jutro zmienię zdanie - wręcz przeciwnie; z biegiem czasu nabieramy nowych doświadczeń, dystansu do wielu rzeczy i zmieniamy punkt widzenia. Przynajmniej ja zmieniam, a podobno i krowom się zdarza. Nie mniej jednak teraz, tuż po obejrzeniu, film zrobił na mnie wrażenie.
Gdybym dał 6,7 to uznałbym, że "Simone" czy "Show" mu dorównują, a na to religia mi nie pozwala. Dałem 9, bo - w swojej kategorii - film naprawdę mi się podobał jak mało który. Ostatnimi czasy oglądam sporo dramatów, a żaden "dupy nie urywał";). "Ciekawy przypadek..." poruszył mnie zdecydowanie bardziej niż np. "Plac Zbawiciela", a to że ma wady... jestem po trochu perfekcjonistą i w każdym filmie zauważę jakieś niedociągnięcia, ale to nie przesłania mi zdolności do przyznania, że film jest dobry.
Na koniec: moja wypowiedź jest daleka od recenzji - chciałem zwrócić uwagę na wątek samotności, który każdy chyba przeoczył, a który mi wysunął się na pierwszy plan. Nie wspomniałem też o licznych plusach filmu, które wydawały mi się oczywiste, jak zdjęcia, rola Taraji P. Henson czy charakteryzacja. Ostatnim razem jak sprawdzałem, miałem prawo do własnej opinii i nie mam zamiaru się z tego prawa usprawiedliwiać. "Über den Geschmeck läss man nicht" - o gustach się nie dyskutuje.