Przepiękna alegoria przemijania opowiedziana niejako od końca. Cudo. Subtelny i miejscami poetycki obraz ulotności bytu i bezsilności człowieka wobec upływajacych minut. Zwolennikom kina "zabili go i uciekł" zdecydowanie odradzam. Nie zrozumieją.
Wg mnie można go również odradzić zwolennikom fatalizmu. Subtelny-to dobre określenie. Zresztą wydaje mi się, że to film z gatunku tych, które wywołuję częściej skrajne emocje: albo zachwyt, albo niechęć.
a dlaczego niechec? Przeciez to prosta i pieknie opowiedziana historia o milosci. Przede wszystkim o milosci.
A kogo moze zniechecac milosc? :-) Milosc, zwlaszcza tak wielowymiarowa, moze tylko budzic zachwyt. I tesknote.
Ostatnia scena niesamowicie piekna. Kwintesencja milosci bezwarunkowej.
Właściwie można przedstawić życie dowolnego człowieka i nazwać je "alegorią przemijania". Tutaj był ciekawy pomysł z bohaterem, który młodniał, ale na tym pomysły się niestety skończyły. Reszta wydaje się pusta.
Jak dla mnie to był film o wszystkich innych, tylko nie o Benjaminie. Jak dla mnie głównym przesłaniem było to, że trzeba się w życiu spełniać na przekór wszystkiemu co nas spotyka (Daisy) i nigdy nie jest za późno, by się zmienić, zacząć naprawdę żyć (Elizabeth). Według mnie Benjamin był tylko "negatywem"(takim z aparatu;) ), na którym mogliśmy zobaczyć, że niezależnie od wszystkiego czas przeminie, nawet, kiedy pokonuje się go "do tyłu". Ale rzeczywiście, film bez rewelacji.
Życzyłbym sobie i wszystkim kinomaniakom aby wszystkie "puste" filmy miały takie zdjęcia, muzykę, scenografię, efekty specjalne itd...
To prawda, tym bardziej szkoda, że do wymienionych przez Ciebie elementów nie dostaliśmy ciekawej historii.
Dla mnie historia była ciekawa, może tylko za bardzo rozciągnięta. No i jeszcze ten Brad jakiś taki nijaki...
Bez przesady -temat przemijania ,ulotności bytu i bezsilności człowieka jak piszesz ,wyłożony jak na patelni. Nawet jeśli obraz subtelny i miejscami poetycki ,opowiedziany w taki sposób, że i zwolennicy kategorii "zabili go i uciekł " zrozumieją.
Inna sprawa ,czy przetrzymają 3 godziny;))
świetny, bardzo lubię takie kino. Nieoczywiste, emocjonalne. No można było łezkę uronić.
Po trzech seansach usnuła mi się pewna teoria związana z (Spoiler)
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
ze śmiercią Benjamina i wątpie że może być 100% ale ciekaw jestem czy fan filmu nie miał wrażenia czy ten zegar który ikonicznie cofa wskazówki od momentu jak został włączony to nie przypadkiem był przyczyną narodzin Benjamina no i kiedy ten zegar został zdjęty i zmieniony to w tym samym dniu Benjamin zmarł.