Film jest słaby - kompletnie nie trzyma się kupy, postać jest słabo zarysowana psychologicznie - przez pierwsze pół godziny wciąż nie ma się pewności, czy ma umysł dorosłego człowieka, czy też tylko stare ciało lecz etap rozwoju siedmiolatka. Historia jest skrajnie nieciekawa i mogłaby dotyczyć każdego innego bohatera, niekoniecznie dotkniętego taką przypadłością, ale oczywiście wtedy nikt by na takie nudy nie spojrzał (zdaję sobie sprawę, że film powstał na podstawie powieści, jednak oceniam to, co widzę). Przemyślenia życiowo-filozoficzne dostosowane głębią do przeciętnego Amerykanina pozostawię bez komentarza. Film jest zupełnie płaski - mi osobiście ciśnie się skojarzenie z równie nieudolnym "Aviatorem", choć domyślam się, że miał pewnie raczej nawiązywać do świetnego "Forresta Gumpa". Kompletna klapa, jak dla mnie - nie wzbudził we mnie żadnych emocji, jedynie irytację z powodu prawie trzech straconych godzin.