Czy ktoś ze zwolenników filmu, którzy doszukują się w nim głębszych przesłań, mógłby mi przybliżyć ideę motywu burzy w tym filmie? Szczerze powiedziawszy kompletnie jej nie zrozumiałam (może przegapiłam jakieś istotne ujęcie, bo film specjalnie mnie nie zachwycił). W wielu scenach gdy Benjamin i Daisy są razem, na zewnątrz jest burza lub słychać grzmoty. I oczywiście przy narracji ze strony córki ma miejsce huragan w Nowym Orleanie. Do czego miało to posłużyć fabule filmu? Liczę na jakieś rozsądne odpowiedzi z waszej strony :) Albo będę musiała jeszcze raz dokładniej obejrzeć film, a tak właściwie wcale mnie do tego nie ciągnie.