Czy nikomu z Was motyw opowiadania histori przez Daisy nie skojarzyl sie z motywem z Titanica? 'Dzieki' tak prowadzonej narracji film bardzo stracil w moich oczach, poza tym rozczarowuje banalem i amerykanskoscia. Oprocz motywu z 'Titanica' odnalazlem tez motywy z 'Amelii' w chwili wypadku Daisy. Nieladnie tak podkradac czyjes idee niezaleznie czy podnosza walory filmu czy tez je deprecjonuja. BTW wszelkie zabawy z symbolika w filmie jak dla mnie nie maja sensu (pioruny, hitler, szkielety itd.- niezaleznie od tego, czy wystepuja, czy tez nie w filmie), a wszelkie ich doszukiwania maja na celu jedynie podwyzszanie ocen filmu. Film jest dla mnie zepsuta szansa przetransferowania scenariusza na obraz (wyprodukowana z mysla o Academii Oscarowej, niestety)- wielka szkoda, ale z pewnoscia Oscarowi widzowie az pienia sie z zachwytow!
Nie chce przy tym oczywiscie powiedziec, ze film jest beznadziejny, mierny, kiepski, jest po prostu taki sobie, stad ocena: 6/10. Mozna zobaczyc i tyle, bez wielkich wzruszen i rozrzewnien.
Ale charakteryzacje, trzeba przyznac, przednie!!
100% racja Panie Kolego!
Narracja chybiona, gra symbolami żenująca. Szerzej rozpisałem się na ten temat już w innym poście.
W pierwszych minutach filmu równiez doznalem skojarzenia z Titaniciem.
Co do wypadku Daisy zastanawiałem się wlasnie czemu akurat w tym momencie filmu zastosowano taką technikę - dla mnie ten fragment wogóle nie pasuje do całości.