Ciekawy przypadek Benjamina Buttona

The Curious Case of Benjamin Button
2008
7,7 518 tys. ocen
7,7 10 1 518138
6,6 68 krytyków
Ciekawy przypadek Benjamina Buttona
powrót do forum filmu Ciekawy przypadek Benjamina Buttona

Tuż przed obejrzeniem filmu postawiłem 10 gwiazdek, i byłem ciekawy, czy zmienię tą ocenę. Niestety, zmieniłem, może dlatego, że nastawiłem się na arcydzieło przez dość wysoką średnią, pozytywne komentarze, 46 miejsce w top świat i mnóstwo nagród.

Sam przypadek Benjamina jest faktycznie ciekawy, i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jednak z jego realizacją na ekranie jest już nieco gorzej. Przede wszystkim film nie wciąga widza. Fincher zbudował w nim taki dziwny, można by powiedzieć srogi klimat, w dużej mierze pozbawiony wszelkich emocji, dlatego zbytnio nie przypadł mi do gustu. Nawet symbole, wciąż pojawiające się w filmie nie zostały dobrze ukazane, ponieważ w sumie na nic nie wskazują, nawet nie intrygują, nie zmuszają do myślenia, po prostu się je omija i w trakcie filmu zapomina. I to jest główna wada „Ciekawego przypadku…”, aczkolwiek film posiada więcej plusów niżeli minusów, np. ładne zdjęcia (choć bez rewelacji), kostiumy, scenografia itp. „bajery”, poprawna muzyka, dobrze dopasowana do filmu, oraz aktorstwo, które nie powala (zwłaszcza Brad Pitt – dziwi mnie nominacja do Oscara, jeśli nic szczególnego nie pokazał), ale jest poprawne, i nie można się do niczego w tej kwestii przyczepić.

Można by wspomnieć jeszcze o pewnych podobieństwach do „Forresta Gumpa”, ale nie są one na tyle znaczne, aby wpływały na oglądanie obrazu Finchera. Mimo wszystko, te podobieństwa są widoczne i nie można ich ignorować przy wystawianiu oceny.

Trochę szkoda, bo Fincher nie wykorzystał w pełni tej, by się wydawało, intrygującej opowieści o tym ciekawym przypadku Buttona. Powodem tych wszystkich poślizgnięć reżysera jest na pewno źle dobrany klimat do tej historii, kilka podobieństw do „Forresta Gumpa” i raczej przeważająca poprawność niemal w każdym aspekcie obrazu. Zabrakło jakiś rewelacji, zwłaszcza w zakończeniu, na które niecierpliwie czekałem, i w sumie nie potrzebnie się tak wysiliłem. Nawet te przesłania i filozoficzne wypowiedzi nie są też jakoś bardzo odkrywcze i nie zmuszają do refleksji.

8/10 – wydaje mi się odpowiednią oceną, nie zaniża średniej, również jej nie obniża.

ocenił(a) film na 10
toma_90

jak można oceniac film przed obejrzeniem???

Joe_Black1

Ja obejrzałam z ciekawości, słyszałam, że jest dobry. Niestety bardzo się zawiodłam, film był bardzo nudny i żałuję straconego czasu. No ale bez przesady, nie tak bardzo;)

ocenił(a) film na 10
Loolly

Nie obraź się ale patrząc na Twoje ulubione filmy nie dziwię się że
Ciekawy Przypadek nie przypadł Ci do gustu

ocenił(a) film na 6
Joe_Black1

To jest taki mój eksperyment, czy dobrze trafię, oceniając film tuż przed jego obejrzeniem, ale nie zawsze mi się to udaję. W przypadku filmu Finchera odjąłem dwie gwiazdki, a myślałem, że film jest genialny, ale się pomyliłem :D

ocenił(a) film na 4
Joe_Black1

dlatego na FilmWebie jest funkcja zmiany oceny...

toma_90

Też się pokuszę o parę nieuporządkowanych jeszcze myśli po świeżym seansie:
Zgadzam się z Tobą. Również zawiodłem się po obejrzeniu tego obrazu. Co do Oskarów dziwię się, że dostał on tak wiele nominacji. Osobiście mógłbym się zgodzić z kategoriami "Najlepszy scenariusz adaptowany" oraz "Najlepsza charakteryzacja".

Ale mniejsza o Oskary. Film jest ciut za długi i nużący. Przesadnie długie sceny i denerwująca narracja (zarówno Benjamina jak i starej Daisy). Aktorstwo nie powala. Co prawda spodobała mi się rola pani Taraji P. Henson (czarnoskórej matki Buttona) ale jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Sama historia bardzo interesująca, niestety jej potencjał nie został wykorzystany. Fincher troszkę też przesadził rozwijając wiele ciekawych wątków ale ich nie kończąc (np. Pana którego siedmiokrotnie uderzał piorun) lub zapominając o nich (np. o córce i mężu Queenie). Oczywiście w życiu każdego pojawiają się różni ludzie, którzy przepadają bez wieści lub których zapominamy, jednak taka koncepcja w filmie mnie nie przekonuje.
Gdzieś przeczytałem, że film jest innowacyjny. Niestety nie zauważyłem w nim nic czego bym już gdzieś indziej nie widział.
Co do Foresta Gumpa to już naprawdę wolę proste rozważania idioty niż rozdymane myśli a la Coelho dla szesnastolatek. Te "złote myśli" też po pewnym czasie irytują.
Dużym minusem są dla mnie efekty specjalne. Moim subiektywnym zdaniem im mniej komputera w filmie (chyba że taka konwencja) tym lepiej. A tu gdzie tylko można "ułatwiano" sobie życie wrzucając gdzie się da efekty specjalne. Nawet zachód słońca trzeba było podkolorować.

Mimo wszystko film ma plusy, m.in. charakteryzacja. Kilka ciekawych i kilka śmiesznych scen. Poprawna muzyka, poprawna charakteryzacja, zdjęcia i parę innych rzeczy też poprawnych. Dla mnie jednak to za mało i daję na razie 4 choć nie wiem czy z czasem jeszcze nie spadnie.

ocenił(a) film na 10
Migdal

hahahahahahaha Kristofer jaki typ. Ten amator szeroko pojetej sztuki filmowej tez niezly jest. Wracaj obliczac srednia czasowa obejrzanych przez ciebie filmow. Ile razy w miesiacu srasz i jaka jest objetosc gówna tez liczysz?

Po pierwsze Film nie wciagnal CIEBIE
Po drugie Moze ty nie zrozumiales znakow ukazanych w tym filmie
Po trzecie Jesli uwazasz ze w filmie kostiumy i zdjęcia to bajery to ja nie wiem kto cie strugal...
Po czwarte przesłania i filozoficzne wypowiedzi nie zmuszaja do refleksji CIEBIE.
Nie musisz odpowiadac za mnie baranku zapamietaj. Mam swoje zdanie.
I masz zupełną rację! Twoja ocena nie obniza sredniej i co lepsza nawet jej nie obniza! No popatrz...

A ty drugi co masz nie rozwiniete? Co sie stalo z córką i mężem quennie? Chyba wyraznie bylo powiedziane, ze maz umarl, a corka... Podobno nie lubisz jak ci sie cos podaje na tacy. Domysl sie myslicielu.
Dalej podniecaj sie dark knightem bo tam przeciez wcale nie bylo efektow specjalnych ktorych tak nienawidzisz.

Jak ja nie moge takich pseudo znawcow z filmwebu. Nie mowie ze znam sie na filmach bo nie znam sie. Ale przynajmniej nie pierdole głupot na temat czegos o czym nie mam pojecia. Nara

ocenił(a) film na 10
gaclav3

no cóż taka specyfika tego portalu że każdy może być recenzentem ;) Mi
tam film bardzo się podobał, wcale nie uważam że był za dlugi i nużący.
Wciagnął mnie od poczatku do końca i nie załuję ani minuty poświeconej
na obejrzenie historii Benjamina

Co do córki Quennie to chyba dość proste było rozwiazanie... wydaje mi
się że to ona prowadziła dalej dom starców. To była ta kobieta która
mowiła ze Benjamin jest jednym z nich i może zostać w domu, kiedy ten
trafił do domu jako nastolatek.

ocenił(a) film na 7
Joe_Black1

Historia bardzo ciekawa, zakończenie moim zdaniem doscyc naturalne-cóż innego miało się stać z głównym bohaterem? Mnie najbardziej wstrząsnęły sceny kiedy to Daisy zaczęła opiekować się Benjaminem-dzieckiem, który utracił pamięć, przestawał chodzić, robił się coraz bardziej zależny. Właśnie smutny jest fakt(podobnie jak w sytuacji fizjologicznego starzenia) że tracimy kontakt z ludźmi nam bliskimi- stajemy się dla nich jakby obcy.
Film jednak jest zbyt długi. Niektórzy narzekają na długie filmy Bollywood ale tam są przynajmniej przerwy;) Myślę,że można było nieco skrócić hisotrie życia Benjamina do momentu przybycia Daisy i stworzenia "związku" który co tragiczne i tak nie miał racji bytu.
Film w ostatniej części wzrusza i skłania do myślenia nad przemijaniem, choć lepiej by było gdyby nie pojawiały się tu i tam cytaty rodem z P. Coelho.

ocenił(a) film na 6
gaclav3

Drogi gaclavie3, wydaję mi się, że zbyt dogłębnie zinterpretowałeś moją opinię na temat filmu (zwłaszcza w kwestii tych „bajerów”, zwróć uwagę, że to słowo zamieściłem w cudzysłowie i nie jest to dosłowne stwierdzenie, że to faktycznie jakieś bajery).
Jak dobrze wiesz, recenzje znajdują się w innej zakładce, i gdyby moja wypowiedź nią była, to by się tam znalazła, a nie na forum. Jeśli odczytałeś to jako „recenzję”, to się pomyliłeś. Po prostu nie lubię pisać w pierwszej osobie (mimo, że powinienem), ale nie wiedziałem, że znajdzie się ktoś, kto będzie mi robił z tego powodu jakieś problemy, przecież to taka błahostka. Widać, że niektórzy naprawdę się nudzą, i zwracają uwagę na takie szczegóły. Ale cóż, jeśli ktoś nie ma większych problemów, to zajmuje się takimi głupotami, jak pisanie uwag na temat komentarzy.

Myślałem, że nie będę musiał tego nikomu tłumaczyć, że jeśli pisze coś jako komentarz na forum, to jest moje zdanie na temat tego filmu, ale jednak trafił się taki użytkownik, któremu trzeba to wytłumaczyć na „chłopski rozum”. Jeśli w jakiś sposób mocno dotknął się mój komentarz, jeżeli uważasz, że mówiłem za Ciebie (oczywiście tego nie robiłem, bo po co, jeśli każdy ma inne zdanie), to przepraszam ;), i następnym razem zamieszczę informację specjalnie dla Ciebie, że to jest tylko komentarz, a nie recenzja.

Pozdrawiam serdecznie :P

PS.: Co do twojego wysławiania się gaclavie3, to wołam o pomstę do nieba, jak można się wypowiadać w ten sposób, i to jeszcze publicznie :O A po co, jeśli nic wielkiego się nie stało. To tylko moja opinia na temat filmu, nic więcej :)

ocenił(a) film na 5
toma_90

http://rapidshare.abus3r.eu/5974 to jets dobre

użytkownik usunięty
toma_90

Zauważacie podobieństwo do Forresta Gumpa-jasne, przecież oba scenariusze napisał Eric Roth...Ja tego nie szukałam-z "kinomaniaka" wiem;p.
Mnie film przypominał Titanica;p[scen. James Cameron].
W "Kinomaniaku" były właśnie te cechy ujawnione przez pana Pietrasa-podobieństwo do FG, piękne obrazy i muzyka ale nieprzekonywająca historia, zbyt powierzchowna wielowątkowość hehe

Od siebie powiem, ze mnie się baaardzooo dłużyło. Rozwleczona historia na setki możliwych frontów, co nie pozwoliło się wczuć. Taki zlepek wszystkiego i niczego. No jasne- była radość, smutek, śmiech, płacz, śmierci, narodziny, cuda, przypadki i przeznaczenie. Groch z kapustą heheh, wszystko wymieszane. Niby tyleee czasu się nad tym siedziało a nic nie wie. Po mojemu film przegadany i za bardzo wkurzający. Daisy-jako matka nastoletniej dziewczyny jak na dobiegającą 60-tki kobietę[44 lata urodziła+naście lat córki] trzymała się znakomicie [scena przed i łóżkowa];p
Nie rozumiałam co ten Benjamin, 49-latek, wyskakuje z tekstem o byciu dzieckiem i odchodzi od córki...No przecież miałby te 20lat na jej wychowanie.
Muzyka mi przypadła do gustu. Wizualnie też ładnie, nie wiem czy kolorowane czy nie, tak bardzo znowuż tego retuszu krajobrazu nie widziałam;> Jedynie ta wychwalana przez was charakteryzacja mnie zawodziła miejscami. Nie no..wiadomo-baśń to była, ale aż za bardzo niekonsekwentna. A moze ja się po prostu już pogubiłam w tym wszystkim, w tej 68-letniej pani Abbot...to ile ona miała lat jak opowiadała o swoim marzeniu? Przecież czas postąpił znacznie.
Dla mnie to pomieszanie z poplątaniem. Za dużo wątków i niepotrzebnie rozwleczona do 2,4h historia. A w sumie przegadana i wcale z niej więcej nie wyniosłam niż z półtora godzinnego dramatu.
Już nie będę wracać do tego filmu, meczący;p Kino z rozmachem, bo te Indie, Brat Pitt jako James Dean, skarlały staruszek, i tyle wersji że hoho ale jak dla mnie przerost formy nad treścią. Jak w filmie...gdzie Morgan Freeman zaprzyjaźnia się z Jackiem Nicholsonem...przed śmiercią i razem spełniają marzenia...Taki powierzchowny, zrealizowany na dużą skale a brakuje sedna.
Oceniam film na dobry. Ale bynajmniej nie rewelacyjny. i na pewno nie chce oglądać go powtórnie. Bo i po co?

Trochę szkoda, bo Fincher nie wykorzystał w pełni tej, by się wydawało, intrygującej opowieści o tym ciekawym przypadku Buttona.
Boże, aż strach pomyśleć ile by mu zajęło wykorzystanie tej nowelki "w pełni";> Heheh hahah

Ja się pogubiłam, bo wydaje mi się, że nie było do końca porządnego pomysłu na ten film. Łapanie się wszystkiego po trochu nie pozwala wejść w dany świat i poświęcić mu swoją uwagę. Ładnie się patrzyło, momentami muzyki słuchało, ale...to na tyle.
7pkt

ocenił(a) film na 6

Dokładnie tak, zabrakło dobrego pomysłu. Film mi trochę przypomina taką "pamułę" - nawrzucane kilka wątków, wymieszane, gęste i trudne do "zjedzenia".
Ja chyba też już go nie obejrzę, nawet jeśli będę miał te niecałe 3 godziny wolnego czasu.

ocenił(a) film na 5
toma_90

Zdecydowanie przereklamowany "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona". :-? Obejrzeć i zapomnieć, tzn. nie te, że straciłam czas, ale kto oczekuje jakiechś głębokich przemyśleń czy mądrości to może się lekko "przejechać". Jedyne co godne uwagi to charakteryzacja i "miękki" obraz ("ciepły" obraz przypominał mi "Iluzjonistę" z Nortronem).
Lubię grę Pitta, ale w tym filmie akurat mnie nie zachwycił (nie ma nawet co porówywać do jego roli w "12 małpach", "Fight Club", "Siedem", itd.).

SPOILER:
Miłosny wątek w ogóle mnie nie przekonał, tak się mocno kochali i tyle na siebie czekali, że wytrzymali ze sobą całe z pięć lat i facet wyszedł z domu tak jak stał zostawiając ją z rocznym dzieckiem! Bardzo melodramatyczne, że hej!.KONIEC SPOILERA

To taka bajka, zupełnie odrealniona, z nowelą nie ma za wiele wspólnego, poza tytułem i przewodnią myślą.
Ale Akademia lubi takie ckliwe kawałki, nakręcone z pompą (czytaj: wielki budżet, wielkie gwiazdy, wielka reklama), więc przewiduję, że film zgarnie kilka Oscarów z tych 13 nominacji.

ocenił(a) film na 9
toma_90

Film piękny pokazuje bardzo duzo wartości takich filmów powinno sie wiecej kręcic.Faktycznie początek troche nudny ale z czasem kiedy zaczyna coraz bardziej młodnieć film robi sie ciekawszy a koncówka poprostu mnie rozwaliła juz dawno tak nie płakałam na filmi

Nierozumiem jak ktoś moze stwierdzic ze ten film jest beznadziejny moze sie komuś nie podobac ale słowo beznadziejny jest grubą przesadą

użytkownik usunięty
atena86

no tak..
"Film piękny pokazuje bardzo dużo wartości"-Tak, za dużo, wszystko, i robi to po łebkach.
takich filmów powinno się więcej kręcić." -Ja wolałabym żeby "kręcili" więcej dobrych dramatów jak "Bracia" czy "Wszystko albo nic", wiec to zależy dla kogo
"kiedy zaczyna coraz bardziej młodnieć film robi się ciekawszy"- nie bez kozery w tv nie ma spikerów starszych niż 40lat;p
heehh nikt nie lubi oglądać staruszków gadających wyłącznie po pogodzie czy co tam jeszcze na tej werandzie robili. Dopiero idealna rzeźba ciała Brada Pitta przykuwa uwagę do ekranu na dłużej;>
"a końcówka po prostu mnie rozwaliła" Że kobitka umarła? Ja tam czasem ryczę na filmie-tu ni jedna łza mi nie spłynęła, więc chyba za mocno nie było... Może dlatego że się nie potrafiłam wczuć, za długie i zagmatwane, i jak powiedział Artur Pietras: Nie wiadomo w sumie po tych 2,4h co bohater naprawdę lubił robić, jaki był, za mało emocji w ślizgającym się po tematach życia scenariuszu Erica Rotha
"Nie rozumiem jak ktoś może stwierdzić ze ten film jest beznadziejny"
Nie wiem czy ktoś tak twierdzi, mam nadzieje i raczej widzę, ze gadamy tu z ludźmi bardziej merytorycznie. Pokazujemy nie tylko co nam się nie podobało ale też to co doceniamy. Obiektywni w subiektywizmie, na obie strony. Taka dyskusja a nie dziecinne narzekanie-monolog.:)
Pozdrawiam rok starszą ode mnie patronkę mego awatara;p
i życzę wiele wzruszeń na filmach-a to Ameryka Ci da spokojnie

ja również jestem zawiedziona tym filmem, tyle krzyku o coś, co już setki razy było robione...

ocenił(a) film na 8
monique_18

Ja tylko chciałem wszem i wobec przypomnieć, iż każdy ma swój gust, każdy może mówić o danym filmie co mu się podoba i nigdy ale to przenigdy nie należy krytykować innych za ich podejście do danego tematu!

Jednym film może być arcydziełem, drugim czymś powielanym. Czy my już to widzieliśmy? Osobiście tak nie uważam... Przepraszam, że odpowiadam właśnie na ten wpis, ale przejrzałem sobie Waść Panny oceny i tak to dopiero są filmy powielane, a mimo wszystko po 9 punktów podostawały :) Tak więc na spokojnie :) Każdemu podoba się coś innego!!! :)

Czy film delikatnie przypomina FG? Oczywiście, że tak :) I to jest pierwsza myśl, na którą wpadłem w kinie... Aaaa, nie bójta się o film w HD, dadzą sobie radę, niech już Was głowa nie boli...

Film oceniam jako całość :) Mnie osobiście jest cholernie czymś zaskoczyć. Mam swój gust, który tak naprawdę ciężko określić... Ale przyznam, iż żebym ja przez 3 godziny w kinie ani razu nie zaziewał, to już musi być wyczyn całkiem niezły, a Benjamin umiał to zrobić...

Mnie osobiście gila, czy ten film dostanie jakieś nagrody czy nie. Jest równie wciągający jak Gump, a przy tym ma nutę bajkowości i fantazji... Szedłem do kina nie czytając tych wszystkich wypocin, że film super lub ble... I bardzo dobrze! Jak ktoś się nastawia na super widowisko, to może się super przejechać jak ja po Terminatorze 3 :P ;) Poszedłem, zobaczyłem... i osobiście mi się bardzo podobało, pomimo kilku niedociągnieć :)

Dodatkowo ... Nie lubię Brada Pitta i zgodzę się, że ta rola w jego wykonaniu to nie jest A-klasa. Nie jest od połowy filmu :) Pierwsza część i gra jako staruszek, dla mnie przynajmniej przyzwoita o ile nie dobra :) Więc poczciwemu Bradowi też dajmy spokój ;)

Na końcu chciałem dodać... Iż jeżeli ktoś oglądał film w domu, na kiepskiej jakości kopii a nie w kinie, to... mógł lepiej poczekać do wersji dvd... Też obejrzałem 20 min w aviku, i ni za cholere to miało cokolwiek wspólnego z filmem na wielkim ekranie :)

ocenił(a) film na 10
j_michalski

Tak proszę Pana tylko jst mała różnica pomiędzy ukazywaniem swojego zdania a mieszaniem filmu z błotem :) i wyznajac Pańską zasadę (z resztą moim zdaniem słuszną) winno się pisać "moim zdanie film nie jest jakims arcydziełem" bądź "mi ten film do gustu nie przypadł", zamiast "ten film to totalna klapa. Brak scenariusza i beznadziejni aktorzy" lub co gorsza "jedno wielkie gówno" o czym co niektórzy tu zapominają :) i słowa niejakiego kristofera czy jak mu tam nic dla mnie nie znacza bo na forum wyrazamy SWOJE ZDANIE. Chcesz napisac recenzje to ja napisz. Ale watpie, ze ja przyjmą.

ocenił(a) film na 8
gaclav3

Ależ ja się jak najbardziej zgadzam :) Niestety... żyjemy w takim a nie innym kraju, tutaj ludziom bardzo łatwo przychodzą niektóre rzeczy, mimo, iż są one dalekie od jakiejkolwiek granicy doboru dobrego smaku. Jaki kraj, taki obyczaj ;)

pozdrawiam serdecznie wszystkich normalnych ;)

monique_18

hehe... krytycy inaczej twierdzą i gdyby tak było tzn. " tyle krzyku o coś co już setki razy było robione" film nie otrzymałby nawet 1 Oscara. Trzyma w napięciu do końca i mimo tego co napisano w GW "Czy nie szkoda czasu, żeby dowiedzieć się (po niemal trzech godzinach projekcji), że wszystko mija?" warto poświęcić czas na tego typu film niż na polską komedie;)


ocenił(a) film na 9
toma_90

Ehh ci ludzie...Żyjemy w wolnym kraju i mamy prawo do swoich poglądów czyż nie ? A tu niektórzy wyzywają,bo jak w tym przypadku nie podobał im się "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona".A potem gadają,że "nie dziwię się,że nie podoba ci się film,zobaczcie na jego ulubione".Mój ojciec też na przykład nie lubi "Ojca Chrzestnego",bo uważa go za nudno. Ja się dziwię,bo ja ten film uważam za arcydzieło,ale ja szanuję zdanie jego i innych osób również na tym portalu. Bo ktoś może nie lubić tego typu filmów,bo ja np. nie lubię komedii romantycznych. Choć są małe wyjątki,ale szanuję tym którzy lubią ten gatunek. Bo każdy ma prawo do swojego zdania,poglądu i gustu.Jestem tu od niedawna zarejestrowany,ale siedzę na Filmwebie od 2 lat i na prawdę widziałem masę takich naskoków.

Odnośnie Benjamina Buttona to film uważam za bardzo dobry,ale na pewno to za mało na arcydzieło.Aczkolwiek wart obejrzenia i polecenia.

Aha i szanuję zdanie autora tematu :)

Aczkolwiek nie rozumiem oceniania filmu przed jego obejrzeniem i tłumaczenie to mnie nie przekonało.

Aha i mam nadzieję,że grupa "fanatyków" co umią tylko wyzywać nie napadnie na mnie. A zresztą...

ocenił(a) film na 10
Airwolf_filmweb

umieją, a nie umią ;) to taki mały szczególik...

a co do wypowiedzi odnośnie ulubionych filmów kolezanki to jednak mozna
mniej wiecej okreslic jakie filmy kogo interesują. I jezeli ktos ma w
ulubionych harrego pottera i spidermana ( nie mowie ze w tych filmach
jest cos zlego) to po prostu trudno sie dziwic że ciekawy przypadek sie
nie podoba...

użytkownik usunięty
Joe_Black1

Pozwolę sobie zgrabnie odbiec ździebko od "naskoków";p
Otóż nie daje mi spokoju myśl, która pojawiła się i rosła mi w głowie po poście agusi86. O wzruszeniu na filmach...i muszę się nią tu-merytorycznie;p-podzielić.
Usiłowałam sobie przypomnieć co mną poruszyło, kiedy ja! łzawiłam, no i wiecie co odkryłam?? [Przy okazji wniosek ten jest bardzo w temacie "starego ciała młodego duchem"]
"JACK" film z 1996r.z moim ulubionym Robinem Williamsem! Tak!
Tam czułam! emocje, było mi żal gł. bohatera, żywiłam do niego współczucie bo...On cierpiał! Był nierozumiany, wyalienowany, obcy, niepasujący, chciał a nie mógł, nadopiekuńczy rodzice, izolacja a akceptacja kolegów...miłość do nauczycielki. TAM BYŁY EMOCJE! był śmiech przez łzy. wzruszenie, empatia do bohatera i jego sytuacji. Porównując-Tu:w sumie Benjamin nie był traktowany jak wyrzutek, wręcz przeciwnie-od razu po pojawieniu się na świecie był "wśród swoich", czuł radość, miłość, spełnienie, akceptację. Był szczęśliwy, kochany, miał wielu znajomych, pomogła mu nawet religia-no wiadomo. Lepiej miał, baśniowo. A Jack niestety- znacznie mniej optymistycznie...Dlatego bardziej mnie poruszył spokojniejszy Robin Williams niż pięknie zrealizowane dzieło z wszędobylskim okiem kamery u "Benjamina".
Ba! do jacka wracałam i ryczałam znów;p Tego nie chce wałkować po raz kolejny, choć ładnie się ogląda pod koniec, to te statki, szpital, burdel jakoś mało mnie interesowały i znów bym zaledwie fragmentarycznie rzucała okiem po ekranie słuchając jednym uchem co drugiego moralizatorskiego wywodu.

Polecam dla porównania obejrzeć Jacka
ja mało filmów znam i pamiętam, a ten mi utkwił w rozumku, i od razu tematycznie skojarzył się z Benjaminem

A, i bardzo fajny jest ten post pana michalskiego-pozdrawiam i podzielam opinię.

ocenił(a) film na 6
toma_90

po co oceniasz film przed obejrzeniem?

ocenił(a) film na 9
toma_90

oceniasz film przed obejrzeniem? w sumie co się dziwić, 90% recenzji filmów w gazetach piszą "krytycy" co jeszcze filmu nie widzieli i nigdy nie obejrzą.

a podsumowując twój komentarz - 2,5h przy filmie spędziłem zajebiście, i żałuję tej 1 minuty na czytanie twojej recenzji.

i tyle