Bardzo mnie ciekawiła od samego początku historia człowieka który rodzi się starcem i z każdym dniem młodnieje
Film na prawdę dobry, wzruszający, ale bez zbytnich patetyzmów których się bałam - miłe zaskoczenie :)
Fantastyczna charakteryzacja! na prawdę fantastyczna!
Rola Pitta też nie pozostawia wiele do narzekania :)
Zaś rola mamy Benjamina - nie pamiętam nazwiska - świetna! na prawdę świetna rola drugoplanowa!
Jednak jeśli patrzeć na film przez pryzmat 13 nominacji do oscara - to chyba jednak na wyrost dane
Film na prawdę bardzo dobry i warty obejrzenia!
Jedna najlepszych, ale tak niepozornych scen to opowieść o taksówce i kobiecie próbującej ją złapać - prosta w swoim przekazie i w sumie prawdziwa bo takie rzeczy się zdarzają co dzień
Pitt niewątpliwie bdb, ale nie od dziś wiadomo, że aktorem jest świetnym. Zresztą Cate też zdaje się niczego nie brakowało.
Zdecydowanie zgadzam się co do sceny o kobiecie i taksówce. Bezbłędna, podobnie jak ostatnia scena - o pasjach, jeśli można tak powiedzieć.
Świetny film wart polecenia, może tylko mógłby być odrobinę krótszy.
Mam podobne wrażenie: film ciekawy, refleksyjny, wart obejrzenia, jednak nie nazwałabym go rewelacyjnym.
Rola matki Benjamina - mistrzowska:)
Charakteryzacja- kiedy Benjamin jest "starym dzieckiem" świetna, kolejne jego metamorfozy również, aż do momentu, w którym bohater staje się młodzieńcem... za dużo niezamaskowanych zmarszczek jak na 17 czy 20-latka!
Ciekawe i dobrze zagrane wątki poboczne, np. wątek z ojcem Benjamina, rola kapitana Mike czy pływaczki.
Właśnie wróciłem z pokazu przedpremierowego i również jestem mile zaskoczony. Film naprawdę warty obejrzenia! Nie jest to kino akcji, więc fanom tego gatunku odradzałbym raczej tę pozycję, ale wielbiciele filmów obyczajowych czy melodramatów będą mieli czym nacieszyć oko. Bardzo ciekawy i oryginalny pomysł reżysera, który pozwolił widzowi przenieść się w odległe czasy. Również charakteryzatorom należą się słowo uznania, bo wykonali kawał dobrej roboty pokazując metamorfozę Pitta począwszy od 80-letniego staruszka na 20-latku kończąc. Co do odtwórców pierwszo jak i drugoplanowych ról nie można mieć zastrzeżeń i jak poprzednicy służnie zauważyli należy wyróżnić rolę mamy Benjamina- pani Queen.
racja. podzielam twoje zdanie. ale tak woja droga tak sie zastanawialam, co moglo sklonic akurat do takiego obrotu sprawy mam na mysli, aby "wymyslic" historie młodniejącego mężczyzny. mnie non stop korci, ze takie -moze nie doslownie- hostorie sie zdarzaja. sa stere dzieci. jest to choroba o nazwie progeria. dzieci umieraja mlodo max w wieku 20 lat, ale cialo maja starca. to taka ad hoc refleksja ;)
Tu nikt długo nie musiał myśleć nad tą historią, gdyż została ona spisana prawie 100 lat temu :)
http://www.students.pl/kultura/details/17499/F-Scott-Fitzgerald-Ciekawy-Przypade k-Benjamina-Buttona-i-inne-opowiadania
Ogólnie zgadzam się z przedmówcami:) Od strony realizacyjnej film jest bardzo dobry. Oglądanie sprawia ogromną przyjemność. Role drugoplanowe są fantastyczne (Queenie, Mike). W ogóle uważam, że wątki poboczne są bardzo ciekawe (Mike, pływaczka, ojciec). Również uważam, że scena z taksówką jest genialna. Klamra jaką jest historia z zegarem bardzo mi się podobała. Zakończenie jest świetne i ładnie zamyka całą historię. Tyle z pozytywów...:P A teraz trochę negatywów... Film jak dla mnie przydługi, spokojnie mogli obciąć go o jakieś 20 min. Stąd wynikało w pewnych momentach uczucie znużenia całą historią. To chyba koniec negatywów:P
Mam podobne zdanie na temat filmu - podobnie jak większość, byłam wczoraj na pokazie przedpremierowym - widziałam ten film już 3 raz na przestrzeni kilku dni (po części to dzieło przypadku) i nie siedziałam znudzona w kinie. Film rzeczywiście długi, ale mnie nie nużył - może lekko wątek pobytu Benjamina w Murmańsku.
Co do historii - piękna, pełna wzruszeń, skłaniająca do refleksji nad życiem i nieuchronnością śmierci.
Dodatkowo wątek miłości ukazany w piękny i magiczny sposób. Szczególnie podobał mi się fragment, w którym spotkali się "just in the middle"...
Scena z taksówką świetna, pomysłowa. Podobał mi się również wątek dziadka, którego piorun poraził 7 razy - ciekawy przerywnik w trakcie seansu (tak na wypadek, jakby ktoś przysypiał;-)). Dodatkowo motyw z zegarem - zastąpienie go elektrycznym i zalanie starego przez powódź.
Co do ilości nominacji - też uważam, że 13 to przesada.
Moim zdaniem gra aktorska Pitta i Blanchett mogłaby być lepsza - troszkę się rozczarowałam pod tym względem. Zawsze jak ich oglądam to mam w pamięci ich rewelacyjne kreacje (Brad - "Babel" czy "12 małp; Cate "I,m not there" czy "Elizabeth") i nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, że Cate nie dostała nawet nominacji za rolę Daisy (a spotkałam się z komentarzami, że to niedorzeczne, że ją w tym roku pominięto).
Wątki poboczne bardzo ciekawe - każdy z nich niósł ze sobą przesłanie.
Rola Queenie - rewelacja (moim zdaniem najlepsza kreacja aktorska w tym filmie i może na miarę Oscara - niedługo się przekonamy).
Wszystko zostało już chyba powiedziane. Pomimo tego że bardziej przepadam za kinem akcji, jak już ktoś napisał nie byłem osobą która sobie czasem mogła przysnąć ;)
Dobry film to taki na którym na koniec jak wychodzisz, nie czujesz że trwał xx.xx godzin/minut. Oglądało się go z zainteresowaniem. Jeżeli ktoś ma opory przed obejrzeniem tego filmu (no może nie koniecznie 3 razy ;) ) serdecznie polecam. Dla mnie to była odskocznia od tego co lubiane i kreowane na siłę.
pozdrawiam
Zgadzam się ze wszystkimi powyższymi wypowiedziami :)
Cały motyw zegara jest rewelacyjny. To jedna ze scen, które ogląda się "grzbietem". Ale jest ich w filmie więcej i to jest to, co najbardziej mnie w nim ujęło. Nacisk na klimat czuje się w każdym ujęciu, w oświetleniu, w scenografii.
Film trochę trwa, ale w końcu opowiada o upływającym czasie, a na szybko się tego zrobić nie da :) Nie w tej konwencji w każdym razie.
Polecam każdemu, komu nigdzie się nie śpieszy, kto ma czas usiąść i na spokojnie obejrzeć. Warto.
No i fajnie, że Pittowi chciało się grać. Bo jak mu się chce, to dobrym aktorem jest :)
Też byłam ciekawa, jak pokazane zostanie coś tak nieprawdopodobnego jak odwrócenie kolei życia. Podobało mi się, nie było śmieszne, ani frustrujące, a za to bardzo prawdopodobne. Podobało mi się. Jednak taka masa nominacji dla tego filmu to chyba bardzo na wyrost. Film poprawny, lecz bez fajerwerków. Przyciąga w nim przede wszystkim pomysł