Albo to ja czegoś nie rozumiem, albo film został po prostu totalnie zniszczony przez podstawową niekonsekwencję fizyczną i mentalną głównego bohatera...
Otóż, skoro urodził się jako niemowlak umysłowo (standardowo), w małym ciele (standardowo), ale stary fizycznie (niestandardowo), to logicznym odwrotnym trybem życia wydaje się być dorastanie mentalne i odmłodzenie fizyczne. Tu się chyba zgadzamy.
Problemem takiego przypadku jest to, że skoro ciało się odmładzało, to i mózg powinien także. Dlatego jakiekolwiek choroby starcze, w tym demencja, którą przytaczają w filmie, nie powinny mieć miejsca. Taki człowiek powinien być nieskończenie młody. Odmładzać by się nie mógł w nieskończoność. Zagalopowali się i doprowadzili do nierozwiązywalnego problemu.
Natomiast jakim cudem do cholery on nagle maleje? To jest totalna bzdura w tym filmie, który niestety bardzo dużo na tym traci. Czyżby nie umieli z tego logicznie wybrnąć? Z czegokolwiek...? Pod koniec powinno być młode ciało, z twarzą dziecka, ze skórą dziecka, ale wielkości dorosłego człowieka! Fizycznie niemożliwe jest, aby się zmniejszył...
Przez taką głupotę film, pomimo próby ponadczasowych przesłań, robi się trochę filmem dla idiotów, którzy wierzą w każdy pokazany im obraz. I nie, nie chodzi tu o umowność przekazu. Są pewne granice, których nie należy przekraczać.
Nie jest to logiczne, że jako 10-latek miał demencje. Nie jest to logiczne, więc logicznie nie powinno tego być. Skoro to nie jest logiczne, to logicznie nie powinno być całego wątku rozwijania się wstecz, bo to nielogiczne. Ale jak nie ma nielogicznego wątku rozwijania się wstecz - logiczne, nie ma filmu, gdyż z reguły to w nielogicznych obrazowo filmach przekaz jest najlepszy do wyłapania. Zatem logicznie - nie powinno być nielogicznych filmów. Ale patrz, to nielogiczne, ale jednak...istnieją!!! Więc może czasem warto odłożyć logicyzmy na bok, i spojrzeć na obraz takiego filmu z przymrużeniem oka, a za to doszukać się wspomnianego wcześniej przekazu?
Założyłem inteligentny temat, dostałem odpowiedź człowieka, który nie był w stanie zrozumieć o czym piszę. Więc nie usprawiedliwiaj się głupio, tylko zacznij używać mózgu. Bo cała Twoja poprzednia wypowiedź, to czyste debilizmy.
Po prostu Fincher spartolił jedną ważną rzecz w tej historii: typ urodził się jako staruszek (fizycznie i mentalnie). siedział na łóżku i zrzędził do swojego zdziwionego ojca. Polecam opowiadanie Frizgeralda ;)
No ale wtedy stary nie mógłby go porzucić i film nie byłby "heart-touching" ;)