Kiedyś nie podobał mi się ten film. Nie rozumiałam o czym on właściwie jest. Człowiek starzejący się na odwrót? Co za fantastyczne brednie - myślałam.
Teraz wiem, że ten film nie jest tak naprawdę o samym Benjaminie. Nie jest o jego życiu, pasji i miłości. Jest o życiu każdego z nas. Bo nie ważne czy człowiek starzeje się normalnie czy jest fenomenem naukowym. Czy jest taki jak wszyscy czy się wyróżnia . Ważne jest to JAK żyje. Trzeba żyć pięknie, tak jak Benjamin. Trzeba mieć po co żyć. Nie można przejmować się często niepochelbnymi komentarzami innych ludzi. Trzeba patrzeć na to co robi się samemu. Tak, żeby w tych ostatnich chwilach spojrzeć wstecz i się do siebie uśmiechnąć. Żeby cenić samego siebie. dążyjmy do tego, żeby nasza własna historia była tak pełna dobroci i szczęśliwa jaką tylko możemy ją uczynić.