Też daję góra 6.Dla mnie to on ma wiele wspólnego z Aviatorem, czas trwanie podobny,upchnięcie dobrych aktorów bądź też za takich uważanych w myśl zasady im więcej tym lepiej, mega dużo kasy na reklamę filmu, po przejściu do sedna okazuje się że film jest o niczym.Pomysł może i ciekawy ale ogólnie to nic w nim głębokiego. A już najgorsze zamulanie w tym filmie to opowieść o wypadku Daisy-okropne & mały epizodzik-opowiastka o jednym z pensjonariuszy- wojaku,który codziennie wciągał flagę na maszt,jak to zwykle z namaszczeniem u Amerykanów, krajem jakże przez wojny wyniszczonym . Mizeria. A najśmieszniejsze jest to że B.Pitt "spodziewał się" & "był pewniakiem" do Oscara za pierwszoplanową rolę męską. Heheh. Zawiedziony to złe słowo . On powinien być wdzięczny że jej nie otrzymał.Ale to tylko moje zdanie.