Jak wspomniałem w tytule, film zmarnowany. Momentami wiało dosłownie nudą, całość jakaś taka mało wyrazista. No i główna rola- Brad Pitt się nie popisał, był mało przekonywujący. Patrząc na jego bohatera kompletnie się z nim nie identyfikowałem. Rzadko używam takiego słowa wobec gry aktorów, ale był on po prostu drewniany... Szkoda, że ogółem film co najwyżej dobry, gdyż scenariusz bardzo oryginalny (chociaż to adaptacja powieści, nie idea scenarzysty). Dzieło to było by moim zdaniem lepsze, gdyby główna rola została lepiej zagrana, a tak ode mnie tylko 7/10. Gorzki zawód, gdyż nastawiłem się na coś lepszego...
'drewniany'? xD no po prostu miał tak zagrać , taka rola . . . jeśli widziałeś inne filmy z nim , to nie powiesz , że jest drewniany ;F
to ogólnie nie jest porywający , pełen akcji film , ale dla mnie arcydzieło .
"Fight Club", "Babel"- to są filmy, które widziałem z jego udziałem i w nich zagrał bardzo dobrze, zwłaszcza w pierwszym. Co do jego drewnianej gry... to miałem na myśli rolę w "Ciekawym...", a nie ogólnie. I powiedz mi o co chodzi Ci z tym, że taka właśnie miała być ta rola, z czym się zupełnie nie zgadzam...
"to ogólnie nie jest porywający , pełen akcji film"- no to akurat jest oczywiste, tylko nie wiem jak to się ma do mojej wcześniejszej wypowiedzi... Przecież ja nigdzie nie zrobiłem z tej kwestii zarzutu.
to ostatnie dodałam po prostu od siebie . . .
no miała być , była tak zagrana , a skoro tak była zagrana to chyba miała taka być , co tu tłumaczyć !! -.-
Skoro Hitler wymordował miliony istnień ludzkich widocznie miało tak być, bo gdyby nie to by nie mordował, po co to przeżywać 65 lat po wojnie... Procent bezrobocia w kraju jest już liczbą dwucyfrową, no ale skoro jest na poziomie 12% to widocznie tak miało być, po co ekonomiści to roztrząsają, w końcu każdy kraj też by tak chciał... Coś mi się wydaje, że jednak sobie nie podyskutujemy ;)
BRAT PITT JEST ZAWSZE DREWNIANY. Już ten Peter Donald Badalamenti jako stary (młody) Benjamin byłe zdecydowanie lepszy (właściwie to był rewelacyjny, podczas gdy Pitt wypadł przy nim mdło). Niemniej to najlepsza rola na jaką do tej pory zdobył się Pitt.
ha, no głupia wypowiedź, norma u krytykujących film bez akcji, biedaczek nie identyfikował sie z bohaterem i ma teraz ała, a kto powiedział że masz sie z nim identyfikować ? buehe
Twoja wypowiedź to norma, ludzi którzy myślą, że jak ktoś krytykuje film to znaczy, że gustuje tylko w filmach w stylu "zabili go i uciekł". Gdybyś chociaż wysilił się na sprawdzenie moich filmów obejrzanych to byś pojął, że widziałem wiele dobrych filmów (w większości dramaty, nie sensacyjne). No ale Ty obejrzysz raz na pół roku jakiś film to skąd ty możesz wiedzieć, że istnieją dobre (różnie oceniane) obrazy i że "Ciekawy..." to nie jest ikona kinematografii? Ja tutaj nie krytykuję ludzi, którym film się podobał, ale nie lubię ludzi, którzy plują jadem, bo komuś się dany film nie podobał. Bo jak to? Ja raz na pół roku obejrzę film, a tu ktoś do k***y n***y mi go krytykuje??? Takie podejście to dopiero buractwo...
sam jestes burakiem krytykujesz film o którym nie masz bladego pojęcia.Nie rozumiesz go i dlatego tak o nim piszesz.Puyanie tylko po co
daj spokój nie porównuj gry aktorskiej do działań Hitlera ! -.-
jesteś bardzo zaborczy . nie mam zamiaru z tobą dyskutować , bo nie ma o czym :D albo się ma gust filmowy , albo nie , a że ty go nie masz , to twój problem . koniec i kropeczka :D
Panie Entuzjazm czy ja gdzieś wypomniałem Panu brak gustu filmowego, hmm? A co do Hitlera, to nie chodziło mi stricte o porównanie gry aktorskiej a o pokazanie bezsensowności Twojej argumentacji: gra aktorska była właśnie taka, bo tak... I powiedz mi, na jakiej podstawie oceniasz mój gust filmowy? Czy Ty chociaż pokusiłeś się o sprawdzenie moich filmów obejrzanych czy ulubionych? Bez urazy, nic do Ciebie nie mam, ale jak już stawiasz takie zarzuty to chociaż ugruntowane jakimiś dowodami... ( tylko nie: "Ciekawy..." Ci się nie podobał to świadczy o braku gustu- bo to argument żaden, żeby nie powiedzieć głupi. "Ciekawy..." to nie jedyny film jaki kiedykolwiek nakręcono.)
A Tobie wszystkie filmy się podobają? No sorry, ale nie uwierzę, że oglądasz wszystko jak leci i się tym zachwycasz. Są filmy świetne, dobre, słabe i do dupy, dla mnie "Ciekawy..." jest tylko dobry.
Śmieszy mnie ta cała dyskusja ("sam jesteś burakiem"). A ile z was moje kochane dzieci widziało jakiś film Bergmana? A może Piknik pod wiszącą skałą Weira? O! A Felliniego? O Pasolinim lub Jarmanie pewnie nawet nigdy nie słyszeliście...
A teraz taki bzdet jak Button traktujecie jak arcydzieło. Ja ze swojej strony polecam o niebo poważniejszy film, który właśnie oglądam, a jest na podobny temat: Młodość stulatka FF Coppoli. Film autentycznie bez kompromisów!
PS nie wiem dlaczego pan @entuzjasta ma się za wyrobionego widza - w jego ulubionych nie widzę nic godnego uwagi. To samo @krystiang3_91, który określił mianem arcydzieła Avatara...
@fauzi nic poza Bundy'ami nie ogląda. A najlepszym filmem jaki widział @rpserwis to najwyraźniej Requiem dla snu...
Widzę, że sami wyrobieni widzowie.
No cóż współczuję, że takie osoby uważają się za godne wyzywania kogoś od buraków.
ty masz swoje zdanie ja mam swoje.dla mnie na przykład,Fellini to strata czasu.To jest moje zdanie,mam do niego prawo.a ty nie możesz wiedzieć co oglądam.A oglądam różnych reżyserów,nie tylko Świat według Bundych.Każdy ma prawo do własnej oceny,jesli chcesz to oglądaj sobie tych swoich ambitnych reżyserów.Pamiętaj że bez takich filmów jak Ciekawy przypadek... (to jest kasowych) nie byłoby tych tzw.filmów ambitnych.Mnie akurat to nie kręci.A z tym Bradem Pittem.... widze że jestes jeszcze w poprzedniej epoce...nie zazdroszcze...
No to podpowiedz mi jakiś film z genialną kreacja Brada Pitta to może zmienię zdanie. Tylko proszę nie Babel...
Nie sądzę, aby przypadek BB był hiciorem kasowym. A zależności pomiędzy jak to ująłeś kinem ambitnym a komercyjnym nie ma. Te wszystkie wielkie wytwórnie nie chcą nawet tykać czegoś co by mogło być ambitne... no chyba, że reżyser się zgodzi aby producent namieszał i wychodzi z tego właśnie taki Przypadek BB.
nom to pierwsze twoje słuszne stwierdzenie tylko pytanie czy mało ambitne kino to jest złe kino?? według mnie nie.a co do Brada Pitta to mógł zagrać lepiej,fakt ale lubie tego kolesia kojarzy mi sie z fajnymi rolami.Nie jestem krytykiem i nie zamierzam sie zachowywać jak krytyk.Lubie oglądac filmy a ten film może sie podobać.
pozdrawiam
Ja też wcale nie uważam, że kino mało ambitne to zawsze złe kino... zresztą co tak właściwie oznacza kino ambitne? czy ktoś wytyczył granice gdzie się kończy kino komercyjne a gdzie zaczyna kino ambitne? Np. dla jednych filmy Gilliama to już kino ambitne dla innych komercyjne. Ja sama uwielbiam film tego pana pt. 12 Małp (jest to jeden z moich absolutnie ulubionych filmów już od lat).
Również nie uważam, że jedno wyklucza drugie - dobrym przykładem jest np. Goodbye Lenin - film niesztampowy, a zarazem z dużym potencjałem komercyjnym.
Rozumiem, że ten film może się podobać, ale może się również nie podobać... a nazywanie go arcydziełem (jest tu na forum parę takich głosów) jest lekką przesadą - stąd moje komentarze. Na dodatek wyzywanie kogoś od buraków zakrawa na ironię (bo za przeproszeniem czy się komuś podoba czy nie, ten film jednak obiektywnie rzecz ujmując nie jest szczytem intelektualnych możliwości kinematografii... przykro mi - nie przejdzie do historii kina i nie doczeka się licznych rozprawek naukowych studentów kulturoznawstwa). To tak jakby powiedzieć do dyrygenta filharmonii nie lubiącego Metallica'i "ty buraku!"... ;D
Mi się Brad Pitt nie kojarzy z dobrymi rolami, a takiego przekonania nabyłam zwłaszcza po obejrzeniu Joe Black. W 12 małpach był całkiem całkiem, ale nie zostanie drugim Marlonem Brando.
Na pocieszenie dodam, że nie jest gorszy od takiego choćby Keanu Reevesa (ten to dopiero porażka absolutna). Za to, żeby nie było, że komukolwiek stawiam plakietkę ładnej buzi bez talentu, to dodam, że np. bardzo cenię pod względem aktorskim chociażby takiego Toma Cruise'a, który cokolwiek by nie powiedzieć nie jest taki nijaki jak Pitt... naprawdę świetny aktor, szkoda że szajba mu odbija.
Faktycznie, pomysł bardzo fajny i nawet oryginalny, o co w dzisiejszych czasach niełatwo. Z drugiej strony, do mnie ten film nie trafił. Nudziłem się strasznie, czekając aż... sam nie wiem, aż zdarzy się coś uzasadniającego tak wysokie notowania i tyle dobrych opinii. Ale koniec końców się nie doczekałem. Może po prostu to nie był film dla mnie, i tyle.