Nie wiem... może i po obejrzeniu można wysnuć jakieś wnioski.... pewnie nie jest to pusty film, ma głębsze przesłanie... niektórzy dopatrują się symboliki... fakt jednak pozostaje faktem - nudny!!!!!!!!!!!!!!!
nawet nominacje do Oskara nie przekonują...
Pieją nad tym filmidłem z zachwytu a to zwykły melodramat z ładnymi zdjęciami i muzyką. Film o miłości i jej uniwersalnej wymowie - jak w tysiącu innych filmów. Nominowano w tym roku samą tandetę. Oskary od jakiegoś czasu są dla kina tym, czym jest Eurowizja dla muzyki. Mam nadzieję, że "historyjka" Slumdog Millionaire wygra z tym czymś.
A tak z ciekawości, czy wie pan w ogóle kim był Francis Fitzgerald? Pewnie byłby szczęśliwy słysząc to aroganckie "to coś".
Sorrki za niekonstruktywną krytykę. Widziałem wszystkie filmy nominowane. Ten był najnudniejszy. Zwykła historia o miłości ubarwiona (wg mnie daremnie) odwróconym starzeniem głównego bohatera. Biorąc pod uwagę samo odczucie po oglądnięciu - spodziewałem się ciekawego i pozytywnie zakręconego filmu a tu nic.
Dalej mało konstruktywnie, ale nie mam weny. Specjalnie "domęczyłem" ten film do końca, żeby mieć swoje zdanie na jego temat. Wcale mi nie przeszkadza, że innym się on podobał. Jednak przez filtr mojego gustu ten film się nie przedarł...