Ważne na wstępie że każdy ma swoją wizje i odczucia po filmie ...hyhy
Dla mnie film rewelacyjny...pierwszy raz spotkałem się z podobnym scenariuszem, choć jest on długi to nie nudzi. Bo jak można inaczej przedstawić film o życiu człowieka nie przechodząc przez jego etapy powoli i ze szczegółami. Film dla każdego !
szanuje kazda wypowiedz i zdanie , udziele sie krociutko MI SIE PODOBAL w kazdym calu! (jedynie zgodze sie z tym ze kapke za dlugi) a reszta WPORZADKu jesli tak mozna to ujac , tak samo podobal mi sie film -> Youth.Without.Youth.2007
pozdrawiam wszystkich!.
film bardzo dobry, oryginalny, godny polecenia! choć mi osobiście średnio podobał się etap Benjamina jako dziecka (z wyglądu), choć może to dlatego że było to już na koniec tego długiego filmu... chyba nie potrafię na tak długo utrzymać pełni swojej uwagi...
dokładnie. niby długi, a jednak ani chwili się nie nudziłam. dawno już nie widziałam filmu, po którym nie wiedziałabym czego się doczepić.
hmm.. nie wiem.. niby tak, ale nie do końca, coś mi tu nie grało
Przede wszystkim nie podobała mi się grafika komputerowa, chyba już wolę jak "młodą" czy "starą" postać gra inny aktor
długość mnie nie raziła, przeciwnie - lubię sobie wsiąknąć w film
tylko odnoszę wrażenie, że coś tu jest niedokończone, że potencjał scenariusza nie został wykorzystany do końca
przeszkadzał mi zauważony przez kogoś "Forrest Gump" w postaci głównego bohatera, sam Benjamin był taki nijaki, jakby postać nie została do końca przemyślana. Nie widziałam nastolatka w ciele starca i starca w nastolatku - tu było spore pole do popisu:, mogła być walka żywiołów, a tu nic.
I dwie postacie kobiece.. też coś mi tu nie zaiskrzyło, zwłaszcza w przypadku Tildy. Szkoda, bo to moje dwie ulubione aktorki.
Potencjał niewykorzystany.
Czegoś mi tu mocno brakuje.
jak dla mnie to wszystko było za mdłe...
1.Fincher przyzwyczaił mnie ,że w swoich filmach bierze widza mocno za łeb i nie odpuszcza aż do końca ..pamiętacie Grę,Fight Club czy choćby Siedem...tutaj tego nie było,żadnego wkręcania widza w jakąś niesamowitą historie ,to już Burtonowi w "Big Fish" lepiej udało się zmiksować baśniowość z rzeczywistością i zaskakujacym finałem
2.Za klasycznie...wiem ,że to na podstawie książki sprzed chyba 70 lat,ale to już "Wiek niewinności" z 93r pokazał jak można przedstawić "stare czasy" w nowoczesnej manierze zdjęciowo-motażowej,a tego po twórcy "Azylu" spodziewałem się wrecz gratisowo:) o
np. kojarzycie tę scenę,na świezym powietrzu gdzie Cate tańczyła,tylko dla Brada robiac niezłe popisy taneczne? jasne że była to dublerka,ale tu właśnie spodziwałem sie długiego ujęcia (bez cięć) gdzie po tańcu kamera najeżdża prosto na jej twarz...a widz zastanawia się czy Cate tak długo ćwiczyła,czy to trik operatorski???
3.I tak jak w poście powyżej -nijaki Benjamin Pit :) nie było ani jednej sceny mówionej w której mółby on coś zagrać,wstrząsnąc widzem czy zapaść w pamięc tak jak Forrest....dla mnie Brad nie grał, tylko "wyglądał" w tym filmie...
dla mnie rewelacja. Co do porownan do forresta - forrest byl czlowiekiem zestawianym z zabawnymi badz mniej zabawnymi sytuacjami historii USA. Benjamin nie ma z tym nic wspolnego. ROzumiem ze porownania te nasuwaja sie gdyz od dawna nie bylo filmu tak bardzo "epickiego" w pokazywaniu czyjegos zycia. Ani Aviator, ani Milosc w Czasach Zarazy, ani Pachnidlo ... i moze dlatego porownani do forresta same przychodza. Jesli ktos ma jakies emocjonalne oczekiwania do filmu po oobejrzeniu zwiastuna too film spelni je zapewne kilkukrotnie... choc moze tylko tym ktorzy beda mieli okazje zobaczyc go w sali kinowej na duzym ekranie a nie na domowym komputerku.