Daliście się na to nabrać? Nie mam nic przeciwko zapożyczeniom. W kinie grozy zaczęło sie pojawiać tyle nowości, które budzą już mechaniczne tylko skojarzenia ze strachem. Częściej filmy brzydzą, albo prestraszają przez gwałtowność akcji (miast budować napięcie). Ciemność powróciła - i dobrze zresztą - to starych wątków kina grozy i atawistycznego lęku przed nieznanym. Po całkiem niezłym rozpoczęciu, film nagle staje się jakąś banalną historią o nastolatkach odkrywających tajemnicę jakiegoś tam domu. Anna Paquin ( a byłem pełen nadziei) resztki sensu w tej historii skutecznie zniweczyła. Jestem zupełnie zdegustowany jej fatalną grą aktorską- moim zdaniem położyła ten film. Okazało się, że w Fortepianie to była dziecięca spontaniczność a nie cudowne dziecko.
Ładne całkiem i nawet niepokojące zdjęcia czasem się pojawiają, ale... ogólnie klapa. Wcale nie chciałem, żeby tak było, bo w załozeniu to mógłby być całkiem fajny film, ale ustalmy - tak jest. Na ładne kino grozy przyjdzie jeszcze poczekać. Na razie odgrzebcie "The Changelling" Petera Medaka, bo widze, że wszyscy znacie na pamięć i Egzorcystę i Lśnienie, ciągle wałkujecie te tytuły... jeszcze kto napisze, ze to kultowe kino i dopiero będzie. Trzeba zobaczyć trochę więcej niż proponuje (proponowało) kino. Już w latach 50-tych powstało kilka niezapomnianych filmów z tego gatunku - nie zapominajcie o tym! Sie ma!