Dałem =] Film nie zrobił na mnie większego wrażenia. Schematyczny, niedopracowany, kiepsko zagrany. Nudny.
Dokładnie. Nie wiem co w tym filmie dobrego.... oprócz Annny, ale ona to już ktoś;) Nie wszystko co ciemne jest straszne:)
Na moje, to Paquin potrafi grać dużo lepiej. Ale... Jak rozwinąć skrzydła w roli, która od pewnego momentu zaczyna polegać głównie na wrzeszczeniu i bieganiu?
Tak czy inaczej, ostatnio po raz 4ty chyba oglądałem "Szósty zmysł". I przy CZWARTYM! oglądaniu bałem się bardziej, niż przy seansie "Ciemności"...
Nie przepadam za filmami z Bruce'm, ale w '6 zmyśle' (i jeszcze '12 małp') wypadł dobrze. Sam film oczywiście conajmniej klasę wyżej niż 'ciemność', ale i tak uważam go za średni filmik z lepszym pomysłem:) Widziałem 2 razy.
No ja faceta ogólnie sympatią dażę. A dobrych ról miał dla mnie więcej. Choćby Butch Coolidge w "Pulp Fiction". Albo David Dunne w "Niezniszczalnym". Johna McClane'a ze "Szklanej pułapki", Hudsona Hawka, Korbena Dallasa z "Piątego Elementu", Jimmy 'Tulipa' z "Whole Nine Jards" można oczywiście nie lubić, ale ja lubię. Ty nie? =]
A "Szósty zmysł"... Dla kogo średni, dla tego średni. Ot, gusta :D
Z niezłym poślizgiem odpowiadam, ale nie narzekam na nadmiar wolnego czasu. Tak, nie przepadam za Brucem i te role o których wspomniałeś nie zapadły mi w pamięć (nawet ta u Tarantina). '6 zmysł' podobał mi się w pierwszym wrażeniu...
niedopracowany ok
ale schematyczny? on właśnie nie jest schematyczny, nie jest kolejnym horrorem gdzie chodzi cuś i zabija każdego kto się nawinie...bo taki jest właśnie schemat horroru.
To, o czym mówisz, to nie horror tylko "teen slasher". Poza tym, przepis na cały film to już nawet nie schemat. Bardziej szablon, albo - choć nie dosłownie - archetyp. O schematyczności mówiłem bardziej w kontekście poszczególnych wątków, niż całości fabuły - choć ta również nie była specjalnie oryginalna (H. P. Lovecraft - znasz nazwisko?). Zapewne byś chciał jakieś przykłady, więc dobrze:
-wykorzystanie do straszenia motywu dzieci (bardzo popularne)
-stworzenia czające się w cieniu (wygodne piekielnie, tak jak i dzieciaki)
-samotne dziewczę w nawiedzonym domu (wciśnięte do fabuły nieracjonalnie, no ale być musiało)
-rodzinna tajemnica (czyli co zrobił ojciec, co dziadek, i komu...)
Zadowala Cię takie wyjaśnienie?