W dobie zalewającego nas chłamu i tandety czasami warto włączyć telewizor, choćby po to, aby obejrzeć taki film jak "Cisza". Na początku myślałem, że wszystko będzie kręciło się wokół uczestników wycieczki, lecz tak naprawdę byli oni drugim tłem dla rodziców. I choć temu filmowi można wiele zarzucić (np. kiepski efekt lawiny) to jest to film warty obejrzenia. Dlaczego? Bo mówi o prawdzie.
Oglądając cały film najbardziej spodobała mi się rola nauczyciela (piszę o roli filmowej, a nie o prawdziwym nauczycieli z Tych) geografii "Brzoza" zagrana przez Przemka Sadowskiego. Moim zdaniem postać ta pozostawia pole do dyskusji. Oczywistym jest, że on był odpowiedzialny za wycieczkę i ponosi winę (rozumiem zarzuty rodziców), ale co miał zrobić jak spadała lawina? Był bezsilny. Ja uważam, że jest to postać mimo wszystko pozytywna, bowiem w dzisiejszych czasach można ze święcą szukać nauczyciela, który umie zarazić swoich uczniów pasją. Który robi coś więcej niż to wynika z jego obowiązków w szkole. Takich osób powinno być więcej.
Pomimo niedociągnięć oceniam ten film na 8/10.