film bardzo fajny :) tylko nie zwrocilem uwagi...ta dziewczyna co przezyla i byla w sądzie ? to byla ta dziewczyna glownego bohatera ? to ona przezyla ?
Nie, dziewczyna Wojtka zginęła razem z innymi. W sądzie zeznawała jej koleżanka.
albo ja cos ominalem pisalo ze szli w 11 i 8 zgnielo... jak 4 przezylo... wiec wychodzi 12 ... czy ktos moze mnie poprawic??
Uważam że po obejrzeniu filmu na faktach powinno to być jasne ale słabo przedstawili całą sytuację. 4 osoby szły przed lawiną i przeżyły razem z nauczycielem bez szwanku. Trzy osoby znaleźli szybko - jedna nie żyła, jedna zmarła w szpitalu a jedna (ta koleżanka) przeżyła bo udało się jej zostać na wierzchu lawiny. Zginęło 8 osób a w góry wyszło 13.
czy naprawdę najważniejszym Waszym wrażeniem z filmu jest problem matematyczny???...jeśli tak, to słabo.
głównym atutem filmu ma być to że został on poświęcony pamięci tych co zginęli. to jakby hołd dla nich. i tyle. nie należy sięchyba doszukiwać tu jakiś poprawności itp. to lekko nakręcony film, swoiste epitafium może nawet.
"Bez szwanku" jak piszecie wyszedł nauczyciel i jeden uczeń - ten który szedł z przodu. 3 osoby wyciągnęli spod lawiny - jedna już nie żyła, druga zmarła po dłuższym czasie. Przeżyła dziewczyna. 8 osób zginęło - 7 uczniów i ten drugi opiekun. I w filmie to dokładnie powiedziano. Nie widzę tu żadnych niedomówień.
Wtorek, 28 stycznia 2003. Ze schroniska w Morskim Oku wyruszyli trochę późno. Pogoda była kiepska, odwilż, padał deszcz, drugi stopień zagrożenia lawinowego. Cała ekipa z liceum ogólnokształcącego w Tychach - jedenaścioro młodych ludzi z dwoma opiekunami - była zdeterminowana, żeby wejść na Rysy.
Nie można wykluczyć, że ciała turystów znajdują się pod wodą, ale nurkowanie w tych warunkach mogłoby się zakończyć tragicznie dla ratowników - twierdzi Jan Krzysztof. Akcję przerwano ok. 17:00. Ratownicy w ciemnościach i śnieżnej zadymce schodzili do Morskiego Oka. Rachunek jest prosty i okrutny: cztery osoby powyżej lawiny plus trzy wyciągnięte z lawiniska to razem siedem, a wycieczka liczyła trzynaście osób. Co oznacza, że sześciu turystów tkwi pod zwałami śniegu. Są to - Tomasz Z. (jeden z opiekunów grupy), Artur R. (18 lat), Szymon L. (17 lat), Ewa P. (17 lat), Justyna N. (16 lat), Piotr M. (16 lat), brat znalezionego wcześniej Łukasza.
znowu inne dane
w filmie pokazali 5 zywych a tu pisza o 6
po tym linkiem osoby które straciły życie. http://www.tychy.pl/media/subpages/miasto/2008_styczen/Tablo_14.jpg
historia nudna bo co? bo nie był żadnych wampirów i efektów specjalnych..... bez komentarza...
Grupa liczyła 13 osób.
Prowadzący grupę - Pan Szumny, Michał, Paweł i Bernard - 4 osób lawina nie porwała,
Łukasza odkopano nieżywego, Luiza wyszła z tego cało, Przemek zmarł w szpitalu,
Szymon, Artur, Ewa, Justyna, Andrzej i Pan Tomek zostali w maju i czerwcu wyłowieni z Czarnego Stawu.
Jeszcze jakieś pytania?
Klubbe, piszą o 6 osobach, bo wtedy żyli Pan Szumny, Michał, Bernard, Paweł, Przemek i Luiza. Przemek zmarł kilka miesięcy później w szpitalu, dlatego w filmie pokazali 5 żywych osób.
Film mi się bardzo podobał. Wg. mnie dobrze zrobiony, wzruszający - ale nie na siłę. Wypowiem się też tak ogólnie, w temacie dot. nie tylko filmu - cały dramat polega na tym, że jest się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Może niezbyt dobrze to ujęłam, ale mam takie odczucia. Np. w filmie Aśka chyba zdążyła w ostatniej chwili na pociąg. To samo tyczy się zamachów, czy choćby Smoleńska - mieli lecieć, ale w ostatniej chwili się wycofali...
Byłam pewna, że ktoś w końcu o to zapyta. A podałam 1 nazwisko, które zostało wszędzie rozdmuchane.
Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się o Aniołkach czegoś więcej, to zapraszam o lekturę www.rysy2003.blog.pl
To była ta, co się prawie spóźniła na pociąg. Wręcz wskoczyła do niego w biegu. :P