Po krótkiej przerwie postanowiłem oglądać (bądź sobie odświeżać po latach) po jednym horrorze/filmie eksploatacji dziennie. Na pierwszy ogień poszedł kanadyjski slasher "City in Panic" Roberta Bouviera, w którym tajemniczy morderca w długim ciemnym płaszczu, fedorze i ciemnych okularach (znany jako M - czysta aluzja do słynnego kryminału Fritza Langa z 1931 roku) morduje osoby homoseksualne (plus jedną kobietę oraz heteroseksualistę). Tym kto w końcu ustali tożsamość antagonisty będzie pewien radiowiec Dave Miller (David Adamson).
Kangur MSC opisał już dokładnie "City in Panic", więc pewnie nie dodam nic nowego. W każdym razie slasher Bouviera porusza tematykę AIDS (wirusa HIV) i homoseksualizmu i czyni to w raczej niesmaczny sposób, więc można go uznać za homofobiczny. Z drugiej strony osobiście nie toleruję politycznej poprawności w kinie grozy. Tutaj mamy kilka dość krwawych scen morderstw, w tym kastrację i zadźganie strażnika w toalecie. Postaci są całkiem nieźle zarysowane jak na tani i eksploatacyjny slasher. Niektóre ujęcia są ciekawe, mamy tutaj nawet odrobinkę suspensu. Niestety scenariusz "City in Panic" pozostawia wiele do życzenia, a niektóre dialogi są nonsensowne. Czas trwania: 85 minut.