Miało być krwawo i śmiesznie, było tylko pociesznie.
Bardziej kombinacja poprzednich filmów Tarantino i Ritchiego. I dobrze, warto zobaczyć takie kalki nie-USA-UK. Mnie się oglądało bardzo dobrze. Ciągła akcja i rosyjski smaczek przemian.
dokładnie
wypracowanie gimbusa pt. 'ten film jest be', czyli pierdoły spod stodoły.