Szkoda tylko, że film rozwija się w taki sam sposób jak pierwsza część. Wydaje się że największą innowacją dwójki jest kolor, a gagi wykorzystane w nim, zwyczajnie nie znalazły miejsca w jedynce. A jadnak warto go zobaczyć...i tyle.
no coz, ja sie z tym zupelnie nie zgodze...kolor owszem, ale duzo motywow, choc utrzymanych w klimacie jedynki zaskakiwalo swiezoscia i zywymi odniesieniami do tego co sie dzieje tu i teraz:) ja dawno nie widzialem jedynki ale oednosze wrazenie ze dwojka jest rownie dobra...przede wszystkim zas tworza spojna calosc mimo uplywu lat i ewolucji, ktora smith neiwatpliwie, pod wzgledem artystycznym, rpzechodzil