Poza burdelmamą gra aktorska tak drewniana, że aż mi momentami drzazgi z ekranu wychodziły. W roli głównej jakiś model odstawiający bieda-Marlowe'a. Info dla pań - nie uświadczycie z tym panem "momentów", nawet koszuli nie rozpiął. Info dla panów - nie uświadczycie żadnych "momentów" z paniami, wyjąwszy sam lekko lesbijski początek, ale wierzcie, są one złe, a nawet bardzo złe. Fabuła biedna. Film na pewno nie jest dreszczowcem, czołgający się kryminał niby-SF. Chyba pierwszy raz widziałam tak ostentacyjnie palonego elektronicznego papierosa.
Nie wiem, jakim cudem dotrwałam do końca. Wam zdecydowanie odradzam.