Kolejny film o rekinach - naprawdę dobre filmy z tego nurtu można chyba policzyć na palcach jednej ręki. Wszystkie ciekawe rzeczy w tym temacie pokazano już w dziesiątkach innych filmów. Tutaj jeśli chodzi o fabułę twórcy poszli naprawdę na łatwiznę bo jest schematycznie aż do bólu ale za to jest wątek LGBT, są same kobiety, jest różnorodność (blondynka, ruda, czarnoskóra, Azjatka i hinduska) i jest poturbowana przez życie główna bohaterka z traumą i mam wrażenie ze cały ten marny film powstał tylko po to aby upchnąć to wszystko. Jest masa absurdów (czy wy tez zastanawialiście jak Lizzy która kompletnie nie umiała pływać była w stanie zdjąć na pełnym morzu kamizelkę ratunkową, założyć Ją przyjaciółce (nie budząc Jej przy tym) i (?) popełnić samobójstwo. Na koniec mamy żenujące wręcz typowo hollywoodzkie zakończenie. Nie trzeba tez być szczególnym znawcą kina zeby już na wstępie domyślić się kto przeżyje tą całą farsę. Aż się dziwie ze coś tak słabego doczekało się kinowej dystrybucji.