Muzyka, zdjęcia i pomysł 9/10. Dawno nie słyszałem tak dobrej elektroniki w filmie komercyjnym, uczta dla uszu. Reżyser i scenarzysta nie popisali się jednak szczególnie swoimi umiejętnościami. Po zajawkowym, motorycznym wstępie cała akcja siada i skupia się wokół uciekania w różne miejsca przed zombiakiem, który po prostu powoli chodzi.
Zombiak przybiera różne formy i najprawdopodobniej wciela się w postacie, które wcześniej zeżarł. Warto dodać, że zombiak jest duchem i posiada nadprzyrodzone moce, ale używa ich tylko wtedy gdy ktoś go wkurzy. A tak to sobie po prostu chodzi i głośno tupie (słychać go z daleka jeśli chce cie zeżreć). Gdyby nie kilka ujęć, w których spacerujący ze spuszczoną głową smutny pan albo pani wyłania się zza pleców głównej bohaterki, to naprawdę nie byłoby się czego bać.
Oglądając film można poczuć w sobie ukrytą schizofrenię. Gdy już jesteś pewien, że ten film jest spoko, bo fajna muzyczka wjechała i kilka artystycznych ujęć na polanie wśród drzewek z ciepłym filtrem, nagle reżyser prezentuje na przykład półminutową scenę, w której przedstawia dwoje rozmawiających ludzi z 20 metrów bez zmiany kamery czy chociaż kadru. Jak taka wideopocztówka z USA. Jest to pewnie efekt niskiego budżetu (może rzeczywiście mieli tylko jedną kamerę, więc kręcili te hipsterskie ujęcia z piątego planu jako nowy element alternatywy w zachodnim kinie). W każdym razie tak się po prostu nie robi. To nudne.
Postaci z filmu nie ma co wymieniać z imienia i z nazwiska, bo nie zrobią raczej żadnej zawrotnej kariery grając zwykłych młodych nastolatków będąc zwykłymi młodymi nastolatkami. Główna bohaterka poza momentami przebudzenia jak już jej zombiak stoi nad głową, raczej jest typem flegmatycznej i zamkniętej w sobie laski bez większych oczekiwań i aspiracji. Nie ma też konkretnego planu co zrobić z zombiakiem żeby zostawił ją w spokoju. Przez większość filmu do niej dociera to co powinna zrozumieć w trakcie pierwszych 5 minut.
Krótko mówiąc każdy ogarnięty człowiek kupiłby bilet w jedną stronę na Bahamy albo do Tajlandii i tam walił driny i czekał w spokoju aż zombiak poruszający się z prędkością 5km/h przepłynie Ocean Atlantycki albo Spokojny. Polecam uczynić to każdemu kto nosi się z zamiarem obejrzenia tego filmu aby się przestraszyć.
Ładne pod względem estetycznym, ale zupełnie niestraszne i miejscami nudne.
Okropecznie nudne, co zaważyło na mojej ocenie. Tak nudne i niespójne, że ucieka ten klimat i muzyka i wszystkie inne zalety.. Poza całym szajskim scenariuszem, może mnie ktoś olśni; czemu ta "idiotka" nie sprzedała "COSIA" KOMUŚ ZUPEŁNIE OBCEMU tylko wolała narażać przyjaciół i bliskich??? Myślała, że co? Że dadzą radę wespół w zespół?!?!
No przecież to tak głupie, że aż w głowie się nie mieści, no nie?!? I co z tego, że kolejny raz "potencjał był..", "duchy nawet fajne" i inne blaaaablaaablaaa... jeśli fabuła skopana w najgorszy z możliwych sposobów?!?!
Miodzio007 .
Przecież sprzedawała to obcym (np. Facetom na motorówce) ,ale inni nie znając zagrożenia szybko gineli i to coś znowu podążało za Jay.
Facetom na motorówce chyba nie sprzedała, jak wynika z dalszej akcji - była mokra, ale prawdopodobnie rozmyśliła się już w wodzie. Zaraz dwie sceny dalej powiedziała, że żałuje, że naraziła Grega (na sugestię, żeby oddać "to" komuś obcemu). Zrozumiała, że zagrożenie odsunie się w ten sposób na krótko. Tak przynajmniej to odebrałem.
Ja sadzę, że sprzedała facetom w łódce, ale to nic nie dało. Zginęli (raczej jeden z nich) i klątwa wróciła do niej. Klątwy nie można sprzedać jak w bajkach. Ją trzeba pokonać.
Świadomośc zagrożenia była kluczowa. Oni pewnie ją wyśmiali i klątwa szybko wróciła, wystarczy chwilę pomyślec.
W końcu ktoś napisał prawdę o tym filmie :P. Co z tego, że muzyka zdjęcia inne mogą być na najwyższym poziomie jak fabuła jest porównywalna do Sapera na kompa...
Ale przecież oddała "cosia" kolesiom na łodzi. Dla mnie majstersztyk. Nieoczywisty, jak na horror - daje do myślenia, nie jest pustą rozrywką. Jest wiele wymownych scen, gdzie jako widz musisz sam doszyć resztę, jak np. fakt, że za pierwszym bzykniętym kolegą jay nikt nie chodził na początku, bo pewnie od razu sprzedał to dalej - jest scena kiedy pałaszuje lunch ze znajomymi w szkole - i spójrzcie na niego - widać, mimo, że nic nie mówią, że zaliczył tą brunetkę. Nie przyznał się znajomym, ale pewnie tak było. Obejrzałam ten film całkowitym przypadkiem, ale pozamiatał mnie. Klimat, ujęcia, jazda kamery, gra aktorska. Wszystko jest realne, nawet fakt, że usypianie chloroformem zajęło kolesiowi dłużej niż pół minuty jak pokazują to inne filmy - dla mnie bomba. Pamiętam długo czekałam na Babaduka, po czym rozczarowałam się strasznie. Coś za mną chodzi porównałabym do Blair Witch Projekt - więcej pracuje Twoja wyobraźnia niż dzieje się na ekranie.
zgadzam się wyobraźnia też za mną chodziła w czasie tego filmu i o to właśnie chodzi :)
A pomyslales ze jak by to zrobila to gdy by ten cos dopadl te osobę to nastepna jaka by byla byla by ona?!
Co do muzyki się zgadzam, na ogół nie przepadam za elektoronicznymi dzwiękami ale do tego filmu pasują one jak ulał.
Jesli podoba Ci sie muzyka, polecam soundtrack do gry Fez. Znajdziesz na YouTube, ten sam koles go stworzyl.
Nie wiem co bylo smiesznego w tej muzyce. Ze to gra dla dzieci to nie skomentuje, ale raczej za duzo w nia nie grales, bo komus, komu podobala sie sciezka dzwiekowa z filmu ta z gry tez raczej przypadnie do gustu.
Inna atmosfera, ale brzmienie akurat identyczne. Ja najpierw gralem w gre i ogladajac film caly czas bylem pewien, ze to ten sam typ.
https://m.youtube.com/watch?list=PL89C6D0CCE49B641D&v=mV7njzhLAsQ
To tylko jeden z dwudziestu szesciu kawalkow. Wiekszosc jest faktycznie radosna, ale to charakterystyczne brzmienie powstalo jeszcze przed filmwm
Może być tajemniczy i klimatyczny dla osoby, która nie lubi poświęcać czasu na analizowanie fabuły. Z założenia filmy nie przekazują impresji tylko historie. Od okazywania tajemniczości i opisywania klimatu są zdjęcia, obrazy i muzyka. 90 minut obrazu z dźwiękiem to naprawdę za dużo na sam tajemniczy klimat. Horror z dobrym pomysłem, ale bez rozwijającej się fabuły jest jak jajko z niespodzianką bez niespodzianki w środku. Krótko mówiąc zabójca z filmu (czy ,,ten ktoś'' kto zabija) nie może być głupszy od widza w kinie, bo to nikogo nie bawi tylko budzi wątpliwości, a później zażenowanie i poczucie zmarnowanego czasu.
nie wiem czemu dostaję powiadomienie półtora roku później, ale 2/10 troll dzidzia. piła ma rozwiniętą historię fabularną, wiele dobrze usytuowanych retrospekcji, wszystko zgrabnie zapakowane w jedną formułę, bardzo dobrze kontynuowaną pod względem trzymania napięcia i zainteresowania widza historią główną i pobocznymi. jak ktoś nie lubi gore, to raczej się nie przekona z założenia, z kolei jak ktoś nie lubi myśleć, to mu się nie spodoba w ogóle bez jakichkolwiek założeń wstępnych i preferował będzie gnioty niewymagające przemyśleń. elokwencja na poziomie ,,nie" mocno na to wskazuje.
Wielki potencjał, ale tak jak napisałeś - bardzo słabo przemyślane rozwinięcie i za mało w tym fabuły. Najbardziej zmarnowany potencjał od lat jaki widziałem w horrorach.
Praktycznie co 2 horror ma zmarnowany potencjał, tutaj bym tak tego nie nazwał...
Postaci słabo rozwinięte. Rozwoju fabuły praktycznie brak tak jak to miało choć miejsce w genialnym Ringu. Kolejne elementy rozwijały historię i postaci, a w tym filmie wszystko stoi w miejscu
W horrorach czegoś takiego się nie znajdzie niestety. Świetna Obecność i Lśnienie też miał masę wad. Taki gatunek, w którym, jeśli już to Tarantino by coś nowego tylko wniósł.
Trantino nie wnosi nic nowego tylko wycina fragmenty filmów i łączy je w jedna całość.
W horrorach nie znajdziemy rozwoju fabuły ? Żartujesz.
Ring czy Possesion lub Invasion of Body Snatchers to wystarczające przyklady z genialną DRABINĄ JAKUBOWĄ na czele.
Lśnienie nie ma wad. Obecność ma ich niewiele.
Mnie to nie interesuje. Ważne, że ja ogarniam gatunek. Oglądałem setki horrorów.
bo wiesz do takich filmów potrzeba minimum wyobraźni i inteligencji,, a dla reszty (takich jak ty) kręcą jakieś latające flaki. Dla bardziej przygłupich odbiorców których takie wspaniałe filmy jak ten np nudzą.
spróbuj chociaż uzasadnić tę błędną tezę jak już ją stawiasz, a nie piszesz tylko o swoich subiektywnych opiniach. Piła opisuje historię seryjnego mordercy-inżyniera tworzącego maszyny, których wynikiem działania ma być zabicie ofiary lub niezabijanie jeśli ofiara przejdzie próbę. jak wyobrażasz sobie ukazanie takiego tematu bez latających flaków? w momencie gdy ofiara ginie, kadr leci w górę jak w czasie sceny łóżkowej w serialu na TVNie, żeby nie było widać i dzieci mogły oglądać z dorosłymi? irytuje i nudzi mnie wytykanie Pile gore'u i to, że kolejny raz muszę tłumaczyć oczywiste w interpretacji informacje. może to ty masz problem z inteligencją, jeśli nie zauważyłeś rozbudowanej fabuły, retrospekcji, odpowiedniego dawkowania informacji i rozwijania historii w Pile? jak dla kogoś są zbyt straszne pewne sceny, to niech se ogląda CSI:Miami albo komedie romantyczne. jest naprawdę wiele gatunków, nie trzeba oglądać filmów, których nie jest się w stanie zrozumieć przez nagromadzenie wulgarnych scen. Coś za mną chodzi to film, w którym zrozumieć należy jedynie, że coś za tobą chodzi dopóki nie będzie chodziło za kimś innym. jak mało wymagającym trzeba być, żeby zaakceptować takie rozwinięcie w fabule tego dobrego pomysłu, serio xD coś mi się wydaje, że te wszystkie przytyki o bardziej głupich odbiorcach i braku wyobraźni i inteligencji, to tak naprawdę twoja podświadomość próbuje się z tobą skomunikować. posłuchaj jej i rozwiń się zanim będzie za późno
kolego, piła jest straszna? litości, może dla mojego 5 letniego syna bo na pewno nie dla normalnych dorosłych ludzi...
piszesz zombiak, duch, zombiak - pożeracz, nadprzyrodzone moce, tupie, zeżreć?? REALLY? - widzisz sam masz jakieś przypuszczenia ale o co w filmie tak naprawdę chodziło nadal się zastanawiasz i tak naprawdę nie masz pojęcia i nie chcesz zrozumieć.
stawiasz jakieś dziecinne tezy żeby uciec na Hawaje i pić drinka, really?
14 latka ma uciec na Hawaje i tam żyć za kieszonkowe? really?
A CO JEŚLI to nie jest, jak widać jedno i to samo 'widmo' które idzie ne piechotę na Hawaje? tylko są różne w różnych miejscach bo to psychika chorej lub okoliczne duchy? no właśnie? czasem trzeba pomyśleć.
Dlatego jak pisałem o pile nigdzie nie napisałem ani jednego słowa że to zły film, tylko na tyle prosty że odbiorca taki jak Ty nie musi się zbytnio wysilać żeby go zrozumieć, i dlatego wolisz Piłę nr 79 niż coś nowego, coś czego do tej pory nie było, bo trzeba się zastanawiać o co chodzi lub nie zrozumieć i oczerniać wspaniały film.
Mi tutaj zwłaszcza muzyka pachnie mocnym inspirowaniem się Mulholland Drive - bardzo zacne tło dźwiękowe :)
A ja myślę że to coś lubi torturować swoje ofiary, dlatego porusza się powoli i się nie ukrywa. Mogłoby się przecież schować w szafie, albo podejść w mniej oczywisty sposób.
To jest stalker, chodzi o osaczanie ofiary, ciągłe uczucie zagrożenia.
Nigdzie nie jest powiedziane że nie może się przemieszczać szybko, lub pojawiać się w różnych miejscach.