Nie wiem czy ktoś już to stwierdził tutaj, ale "Thing" w dużej mierze powiela pierwszego "Obcego", właściwie taka sama struktura opowieści, podobny rozwój zdarzeń tylko sceneria i aktorzy są odmiennym elementem. Można więc stwierdzić iż klasyk zapożyczył bardzo wiele ze wcześniejszego klasyka.
Co do samego filmu: nadal trzyma poziom po latach, efekty robią ciągle wrażenie (zwłaszcza w scenie z psami i ukazaniem się potwora przed wybuchem). Klaustrofobia i paranoiczna nieufność również wzmagają klimat grozy. Szkoda tylko, że dzieło Scotta było JEDNAK pierwsze...
To druga adaptacja "Who Goes There" Johna W. Campbella Jr.-a, tylko trochę mniej wierna, potwór wciąż się modyfikuje, nie widze tu nawiązań do "Ósmego pasażera Nostromo".
0 podobieństwa, s-f to gatunek filmu, nie świadczy o podobieństwie. A tak w ogóle to Rzecz była pierwsza, książka Who Goes There była napisana w czasach gdy nie było jeszcze nawet kolorowych filmów
Motyw potwora z kosmosu, innego wymiaru czy skąd tam jeszcze, który walczy z grupką ludzi znajdujących się w izolacji jest stary jak świat- przed obcym był młócony też w wielu książkach, także ja żadnych zapożyczeń nie widzę. Ludzie je często porównują, bo oba to horrory s-f, i to najwyższej klasy, do tego wyszły w dość krótkim odstępie czasu.
Też nie widzę zbyt wielu podobieństw. "Coś" oglądałem kilka dni temu po raz pierwszy. Film genialny. Tak powinien wyglądac horror. Wtedy bez całej tej techniki komputerowej potrafili zrobic zajebisty horror, a jak ostatnio byłem na nocy horrorów w kinie to więcej się śmiałem niż bałem.
Tzn pewne podobieństwa są, np. sposób "wyjścia" potwora na zewnątrz z ciała ludzkiego jest zbliżony w obydwu filmach, ale niby jaki inny miałby być? Poród? Za to w The Thing bardzo oryginalna jest biologia potwora - możliwość naśladowania innych form życia - tym mnie szczególnie ujął ten film. Już samo uświadomienie sobie że gdyby rzeczywiście kiedyś odkryto gdzieś podobną formę życia wzbudza strach! W Alien potwór jest "fajny" ale jest niejako "normalny" tzn ma siłę, przebiegłość, jest trudny do unicestwienia ale nie ma jakiejś szczególnie oryginalnej i wyróżniającej go cechy spośród innych potworów z filmów sci-fi. Już potwór z "Zakazanej planety" był bardziej oryginalny, a to film o ileś lat starszy.
Obcego wyróżniał cały ten cykl rozrodczy i wygląd- a rzecz, cóż, określonego wyglądu nie miała, przynajmniej o tym w filmie nie wiadomo. Ja uwielbiam oba filmy, ale " Coś" jest na prowadzeniu :)
ale pamietac tez trzeba że The Thing z 1982 to remake filmu z 1951 roku więc teoretycznie the thing było pierwsze od Obcego xd
Owszem, bo pierwowzór jest zbyt wiekowy, żeby porównywać go do filmu Scotta (zbyt duża rozbieżność czasowa).
Mają sporo ze sobą wspólnego:
-poczucie izolacji i zagrożenia
-stacja badawcza (w kosmosie, a tutaj na Antarktydzie)
-podobne zachowania bohaterow
-podobny sposób odkrycia "Obcego"
-podobne motywy walki z "Obcym"
Trzeba być albo ślepym lub upartym, zęby nie dostrzec wspólnych konotacji!
Owszem, mają wspólne konotacje, lecz gdzie tu powielanie? To tak ,jakby stwierdzić, że " Koszmar z ulicy Wiązów" zrzyna z " Halloween".
Bo poniekąd tak jest. Jeden wzorował się na drugim. Nawet Craven w wywiadzie, to stwierdził.
I z racji tego należy mu się niższa ocena? Pfff... Podobnie można stwierdzić na podstawie wielu innych produkcji. Co z tego, że mają wspólne elementy? To jeszcze nie oznacza zrzynania. Liczy się poziom wykonania.
Czy ja napisałem, ze gorszy? "Coś" oceniam na7+, "Aliena" tak samo. Oczywiście, że wiele produkcji powiela te wcześniejsze. Tak jest i w tym przypadku. Żadne bzdury, panie Andrew.
Rdzeniem tego wszystkiego jest książka która została napisana zanim w ogóle filmy były kolorowe, więc jak The Thing może powielać jakiś późniejszy komiks?
Nie ma zbytnio podobieństw w obu filmach
"-poczucie izolacji i zagrożenia"
W Alienie jest ZUPEŁNIE INNE poczucie izolacji i zagrożenia
"-stacja badawcza (w kosmosie, a tutaj na Antarktydzie)"
W Alienie akcja nie dzieje się na stacji badawczej tylko na kosmicznym "tankowcu"
"-podobne zachowania bohaterow"
Podobne? Wszystko co żyje chce przetrwać
"-podobny sposób odkrycia "Obcego""
Niezbyt podobny, statki obcych bardzo się różnią, a już tym bardziej sami obcy. Obcy to obcy i już?
"-podobne motywy walki z "Obcym""
Niepodobne. W Alienie obcy nie jest jakiś trudny do wykrycia, stwarza zupełnie inny rodzaj zagrożenia, typowo zwierzęcy
Dla mnie The Thing jest filmem wspanialym. Pierwszy raz obejrzalem go kiedy bylem dzieckiem. Wywarl na mnie ogromne wrazenie. Uwielbiam ten wspanialy klimat osaczenia przez istote z kosmosu. Ta niepewnosc. Ta muzyke.
The Thing ma BARDZO mądrą i niepłytką fabułe, film przerósł książke na podstawie której się opiera, Aliena nie ma nawet co do niego porównywać
Wiele filmów wzorowało się również na "Thing". Nie zdziwiłbym się jakby jednym z nich był również "Predator". To oczywiście również wam przeszkadza...Czy może jest tak, że tylko film Carpentera jest wzorcem absolutnym, jest na tyle oryginalny i niespotykany, że nie miał prawa nic zapożyczyć z pierwszego "Obcego"?
Twoje argumenty mnie śmieszą. Zapożyczono miotacze ognia? Obcy z The Thing był niszczony za pomocą ognia, tylko to mogło go zabić. To prymitywne zwierze z Aliena po prostu bało się ognia. Zachowania bohaterów są podobne w obu filmach? Występują podobne motywy walki z obcym? Co za bzdury... W Alienie nie ma żadnej wzajemnej paranoi głównych bohaterów, nie ma tego braku zrozumienia co tak na prawde im zagraża, są po prostu zmuszeni do walki niczym ludzie pierwotni. Wszystko podpinasz pod jedno, dla ciebie obcy to po prostu obcy, zachowanie wobec zagrożenia które stwarza to po prostu jedna i ta sama walka, nie rozróżniasz Aliena i The Thinga, robotnika i filozofa, wody płytkiej i głębokiej
http://www.newsweek.pl/wydania/0/9--groza--czyli-rozdziobia-nas-potwory,71751,1, 1
"The Thing" nie jest złym filmem, jest po prostu filmem lat 80. i jako taki winien być oglądany. Do rozwoju gatunku nie wnosi nic, zupełnie nic. Na kolana nie rzuca, a raczej oglądany dzisiaj śmieszy. Po obejrzeniu "Obcego, ósmego..." Scotta na "Rzeczy" już tylko osiada kurz" to cytat opinii jednego z użytkowników. Chłopie takich przykładów mógłbym podać całą masę, ale mi się nie chcę.
Puenta nie wierzę, że Carpenter nie oglądał filmu Scotta i nie zaczerpnął wielu motywów z jego dzieła! A, że film jest oparty na książce niczego nie dowodzi. Film Nyby to lamus. Pierwszy Alien był pierwszym horrorem/sf, który okazał się przełomem. "The Thing" jest dziełem równie dobrym, nieco mniej klasycznym i przede wszystkim DRUGIM. Koniec rozmowy!!!!!!!!!:
"http://www.newsweek.pl/wydania/0/9--groza--czyli-rozdziobia-..."
Nie rozśmieszaj mnie rankingiem "motywów"
""The Thing" nie jest złym filmem, jest po prostu filmem lat 80. i jako taki winien być oglądany."
Wiek filmu, czy efekty w nim (w The Thing są świetne, lepsze niż te dzisiejsze) się nie liczą. Liczy się treść. Nie bądź taki pewny że to co jest na topie jest automatycznie spoko
"Na kolana nie rzuca, a raczej oglądany dzisiaj śmieszy."
Tak ja bym streścił ciebie a nie świetny film Carpentera
"Puenta nie wierzę, że Carpenter nie oglądał filmu Scotta i nie zaczerpnął wielu motywów z jego dzieła!"
Motywy? Ty ich przecież w ogóle nie rozumiesz... Strzelają z miotaczy bo ogień robi wrażenie? Obcy wychodzi "ze środka" w obu filmach? Nic nie wyciągasz z tego co oglądasz, więc robisz to po to by popatrzeć na byle jaką napier.dalanke?
"A, że film jest oparty na książce niczego nie dowodzi"
To właśnie wszystkiego dowodzi...
"http://www.newsweek.pl/wydania/0/9--groza--czyli-rozdz iobia-..."
Przeczytaj ostatni rozdział tego linka!
Opinia karcąca film nie należy do mnie tylko do innego widza, który porównał "Obcego" z "Coś"... http://www.fantastyka.com.pl/forum/printview.php?t=23&start=0&sid=9fd8e6aab446e8 6dc4fe295b005c3b13
Ja nie trawię współczesnych filmów tego typu. Celebruję klasyki, wiesz?
Jaką napierdalankę? wiadomo, że miotaczy ognia nie było w "Alien" , no przecież Carpenter nie zrobił kopii, ale film w dużej mierze bazujący na dziele Scotta!
Książka książką, a film filmem: "Alien" jest wzorcem, był także dla "The Thing", który stał się wzorcem dla następnych, gorszych filmów tego gatunku. Dobra skończy tę dyskusję: ja Ciebie nie przekonam, Ty mnie również nie...Ja chociaż podałem jakieś argumenty z innych źródeł świadczące, iż nie jestem odosobniony w tej opinii.
"no przecież Carpenter nie zrobił kopii, ale film w dużej mierze bazujący na dziele Scotta!"
Ale jakim sensie? The Thing bazuje na książce która była grubo przed komiksami na których bazuje Alien. Wytłumacz w jakim sensie bazuje, bo wszystko tu jest inne i bardzo się różni, tylko masowcy mogą stwierdzić że te filmy są podobne i się na wzajem przypominają
"Ja chociaż podałem jakieś argumenty z innych źródeł świadczące, iż nie jestem odosobniony w tej opinii."
A zdanie trzeba mieć swoje...
Dobra: obejrzę te filmy jeszcze raz, jeden po drugim i ponownie rozważę podobieństwa i różnice...
Tylko pamiętaj że The Thing to nie tylko horror-sf jak Alien, ten film ma w sobie więcej głębi i pozwala wyciągać z siebie o wiele więcej
Niepodobne to są Gwiezdne wojny i M jak miłość, a te dwa filmy są jak najbardziej zbliżone tematyką, nastrojem a nawet przekazem (zło i groźba z kosmosu) Tak to prawda, szczegółami się różnią ale szczegółami zaś cała otoczka jest podobna. Bez obrazy ale trzeba naprawdę wiele wysiłku włożyć by tych oczywistych podobieństw nie zauważyć . Ja po obejrzeniu odydwu filmów od razu pomyslałem - gdzieś to już widziałem, gdzieś się już podobnie czułem (bałem)! Aha nie jestem stronniczy bo obydwa mi się podobają i to bardzo!
Gwiezdne Wojny są bardzo podobne do M jak Miłość, różnią się jedynie szczegółami. Przekaz jest ten sam, wybierz dobro oraz miłość i zwalczaj zło. Trzeba być bardzo upartym by nie dostrzec że w obu tytułach w podobny sposób są nakreślone charaktery bohaterów, ich miłości i historie
Ten żart już ci coś uświadomił?
Tak, uswiadomił mi że jesteś nie tylko arogantem (czego dowodzi tekst "nie pisz więcej...") ale i masz klapki na oczach nie widząc oczywistych rzeczy. Należysz do grona ludzi "nieomylnych" kierujących się zasadą - "albo się ze mną zgadzasz albo wypad". Dobrze niech ci będzie te filmy nie mają żadnego wspólnego elementu, nie mam zwyczaju kopać się z koniem. PS Nie wysilaj się na jakieś spektakularne riposty dla mnie temat jest zamkniety.