Nie będę w tym przypadku obiektywny bo DiCaprio świetnie zagrał, film był w pewnych momentach wzruszający ale już mnie po prostu wkurzała ta niesprawiedliwość otoczenia w stosunku do głównego bohatera. Trochę za mocno pojechali po bandzie.
film jest na podstawie książki. przecież nie mogli w ekranizacji nagle dorzucić wygranej w totka, bo 'niesprawiedliwość otoczenia w stosunku do głównego bohatera' była zbyt duża.
niesprawiedliwość niesprawiedliwością
niektórzy ludzie mają takie życie
świat jest niesprawiedliwy, po prostu realistyczne ;]
Ja przyznam, że film mimo że jest już tak jakby klasykiem i jest bardzo ceniony, dobrze zrobiony, świetnie zagrany to mnie się nie podobał, w ogóle mnie nie zaciekawiła ta historia
Niesprawiedliwy ? Przecież jeździł z tymi zakupami i ciupciał sobie . Równowaga została zachowana )
Każdy z rodzeństwa miał jakieś obowiązki (oprócz matki). Najstarsza siostra zajmowala sie domem a on byl najstarszym synem, ktory zajmowal sie bratem. Ja Również uważam, że miał niefajne życie ale gdyby nie on to robił to kto? Może ta 15-latka, to jest wspanialy okres w życiu czlowieka i jakby ona miala sie opiekowac tym niedorozwiniętym chlopcem to byloby mi jej o wiele bardziej zal niz Gilberta. Chociaż mimo tegoo że jest nastolatką to i tak juz pracowala.
Mnie irytowała za to ukochana Gilberta, ale nie potrafie tego uzasadnic.
haaa oglądałam to...może 7 lat temu? Ledwo przypominam sobie co w tym filmie było a jednak pamiętam jakąś niechęć do tej ukochanej.
Zaniżasz ocenę filmu tylko dlatego, bo główny bohater miał ciężko? Równie dobrze można postawić 1/10 "Leonowi" dlatego, bo główny bohater na koniec umiera!
Matko ale wy ludzie macie problemy autor tematu zaniża oceny bo los bohatera był niesprawiedliwy, niestety samo życie gdyby byłaby sielanka psioczylibyście,że nierealny przesłodzony itp. Dalej czepiacie się Becky za co ,że co? nie śmiała się z Arniego i z matki Gilberta? jak głupi ludzie z miasteczka,że była tolerancyjna , sympatyczna, opiekuńcza? chyba cechy pozytywne prawda? a może o czymś nie wiem? a wygląd też nie wszystko Gilbert ją pokochał za ciepło a Juliette zagrała ją świetnie. Film wspaniały wzruszający i urzeka swoją prawdziwością. Wielkie brawa Dla Leonarda za tą rolę chylę czoła oraz dla Johny'ego.
Ja dokładnie z tego powodu zawyżyłam ocenę. Urzekła mnie nie gra aktorska, ale realistyczność. Może dlatego że mój przyjaciel żyje w identycznej rodzinie...ojciec nie żyje..matka ciężko chora, zapatrzona w niepełnosprawnego młodszego brata...on zmieniony w pielęgniarko-pokojówko-kucharkę. Bez życia prywatnego. Gilbert miał chociaż w filmie czas na dziewczyny i prace zawodową, mój kumpel nawet tego nie ma.
Są ludzie, którzy "niesprawiedliwości otoczenia" nigdy nie zaznali, dlatego ten film postrzegają za bajkę. Trochę współczuję.
Mnie się film bardzo podobał, czysta historia życia, niby patrząc prosty film, a zarazem piękny. Tą "niesprawiedliwość otoczenia" uważam za bardzo smutną, a nie za banalną. Najczęściej ludzie, którzy na to nie zasługują cierpią. Ten film właśnie to pokazuje. Większość ludzi pewnie by nie wytrzymało, a Gilbert dał rade. Zaakceptował swoje życie i pokonuje przeszkody dalej. W dodatku dostał szczęście w postaci Becky. Mnie ona nie wkurzała, jest ładna, uczuciowa i ciepła. Za idealna? Możliwe, ale w sumie Gilbert na taką zasłużył.