Podzielam, DiCaprio po raz pierwszy zaskoczył mnie swoim aktorskim kunsztem, zawsze uważałem go za takiego ot, gwiazdorka (choćby z "Titanica"), ale W "Co gryzie Gilberta Grape'a" grał wyśmienicie. Słyszałem nawet, że aby tak dobrze naśladować upośledzonego psychicznie, przez kilka miesięcy przebywał z osobami, które na prawdę mają takie choroby. No i btw świetna rola Deppa, jak zawsze :)