No, bo jak to w końcu było? Przecież szefem studia jest Lou, a więc to ona zatwierdza ostateczną wersję, która idzie na celuloid - "Albo poprawisz film według zaleceń albo sama to zrobię i przemontuję taśmę". Ostatnia scena na projekcji w Cannes - Jeremy, reżyser, zakłada czarne okulary i czeka na reakcję publiczności. No to, jak w końcu jest? Lou o wszystkim wiedziała i specjalnie wkopała Arta (DeNiro)? Nie, ona nie mogła o tym wiedzieć, bo widziała przerobioną wersję i pewna sukcesu oferowała Artowi wspólny lot powrotny. Przecież Jeremy nie mógł w tajemnicy podmienić taśm na swoją własną z autorską koncepcją. Coś tu się nie klei albo czegos nie rozumiem.