I tak jak tamten, ten też niezbyt przypadł mi do gustu, choć był trochę lepszy. Podczas gdy tamten ma u mnie 3/10, temu wystawiłem 5, głównie za prześmieszne momenty z Brucem Willisem. Cała ta sytuacja z jego brodą, choć dla innych żenująca, dla mnie była wybitnie śmieszna :)Kilka momentów było jeszcze całkiem niezłych, ale ogólnie tak jak chyba wszyscy - zawiodłem się. Film ma sporo wątków, które potem gdzieś nagle znikają i nie zostają dokończone. Wciąż widzimy De Niro (przeciętna rola) z telefonem, a chcielibyśmy widzieć więcej Willisa i Penna. W dodatku tak jak pisał autor recenzji - reżyser nie potrafi zdecydować się czy ma to być komedia czy dramat, w efekcie czego wychodzi tak jakoś nijako. Barry Levinson tym razem się nie popisał, potrafi kręcić lepsze filmy jak rewelacyjne "Włamanie na śniadanie". Niestety potrafi też kręcić gnioty jak "Kula", czy "Fakty i akty", a także przeciętniaki jak wyżej opisywany.