Co prawda Woody nie wyreżyserował tego filmu, ale napisał scenariusz i wystąpił w jednej z trzech głównych ról. W trzeciej ujrzeć możemy Petera Sellersa jako znerwicowanego psychiatrę. Śmiechu co niemiara, trochę komedia sytuacyjna, bo wątków pobocznych i pojawiających się w nich postaci jest mnóstwo. Wynika z tego, jak już mówiłem, mnóstwo śmiechu, można zauważyć, że Benny Hill trochę z tego czerpał. Pnadto piosenka tytułowa w wykonaniu młodego jeszcze Toma Jonesa:
"What's new, Pussycat?
Woooooh,...".
Jak na tamte czasy rewelacja, dziś trzyma dobry poziom.