PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=498813}

Co wiesz o Elly?

Darbareye Elly
7,4 7 341
ocen
7,4 10 1 7341
7,6 15
ocen krytyków
Co wiesz o Elly
powrót do forum filmu Co wiesz o Elly?

Świetny film, umiejętnie poprowadzone tempo akcji, wiarygodnie zarysowane postacie, wplecione dyskretne akcenty humorystyczne dla złagodzenia napięcia.
A film trzyma w napięciu, zmusza do myślenia, nie obraża widza łatwymi rozwiązaniami. Bardzo dobrze ujął aspekty filmu w swojej recenzji Michał Walkiewicz.
Niezwykle mi się podobał. 8/10 ode mnie. Polecam.

ocenił(a) film na 8
nawka

Mnie też się podobał, ale w pewnym momencie bohaterowie przesadzają z kłamstwami i cała sytuacja z dramatycznej robi się groteskowa, a to raczej nie był zamierzony efekt.
A nie odniosłaś wrażenia, że film jest pewnym "głosem kobiet" o większą swobodę i przestrzeń obyczajową w irańskiej(arabskiej?) kulturze?

ocenił(a) film na 8
Lejzorek

Tak, odniosłam takie wrażenie. Choć może nie o przestrzeń większą w sensie dla większej nieobyczajności, ale przestrzeń dla mądrej i świadomej wolności. A że groteskowa nie zauważyłam. Dla mnie do końca dramatyczna. :*

ocenił(a) film na 9
Lejzorek

Mi się wydaje, że te kłamstwa wydają się groteskowe, jeżeli spojrzy się na nie poprzez pryzmat europejskiej kultury, a nie są takie, gdy weźmie się kontekst kulturowy tamtego regionu. Film świetnie pokazuje "schizofrenię kulturową" Bliskiego Wschodu, gdzie z jednej strony ścierają się wzorce europejskie, czy nawet amerykańskie, a z drugiej duża chęć zachowania własnej tożsamości.

btw. uwielbiam takie filmy, w których to więcej jest "zagrane i pokazane", niż wprost wymówione, a ten film mocno do takich należy.

ocenił(a) film na 8
tymon_

"Mi się wydaje, że te kłamstwa wydają się groteskowe, jeżeli spojrzy się na nie poprzez pryzmat europejskiej kultury, a nie są takie, gdy weźmie się kontekst kulturowy tamtego regionu. " trafne spostrzeżenie, IMO. :) polecam film BARDZO ! :)

ocenił(a) film na 8
nawka

Fajna praca kamery "z ręki". Lubię filmy w których czujemy swoją obecność pomiędzy bohaterami. Podczas seansu zastanawiamy się nad tym w jaki sposób MY kłamalibyśmy by "uratować" całą sytuację, której i tak nie da się uratować. A ten gościu, którego ta narzeczona oszukała to ja mu bardzo współczułem... A i fajnie dzieciaki zagrały szczerość po pytaniu :Po co Elly przyjechała tu z nami? :-) Pozdrawiam miłośników kina irańskiego.

ocenił(a) film na 9
Robert_Goracy

Naprawdę świetny film: sprawdza się na kilku co najmniej poziomach. Poziom pierwszy: thriller psychologiczny - tutaj jest to świetna, trzymająca w napięciu, gęsta opowieść o paranoi, w jaką wpadają ludzie zmuszeni do skonfrontowania się z jakąś ponurą zagadką. Rety, przecież tam na pozór nic się nie dzieje, a siedziałem cały czas spięty jak - nie przymierzając - na "Obcym"; w tym uroczym, sielskim zakątku bez przerwy wisi w powietrzu jakaś groza, jakaś pewność, że za chwilę akcja wykona kolejny zakręt, i bynajmniej nie będzie to zakręt ku lepszemu. Poziom drugi - opowieść o zaciskającej się pętli kłamstwa. Piszesz, Lejzorek, że wydawało Ci się, że jest tego kłamania za dużo i że prowadzi to do efektu groteskowego, który być może nie był zamierzony. Nie zgodziłbym się z Tobą: mam wrażenie, że tych kłamstw miało być właśnie aż za dużo - żeby w pewnym momencie nikogo już nie interesowała tzw. prawda, a jedynie spójność pewnej wizji wydarzeń: nieważne, że nijak mającej się do rzeczywistości. I owszem: jest to efekt groteskowy, ale - moim zdaniem - w najlepszym sensie tego słowa. Poziom trzeci: feministyczno-kulturowy - tu już o tym filmie napisano dość sporo. No, ale i to jest nieźle zrobione - choć tu akurat, paradoksalnie, wypadło to może najmniej przekonująco. Po prostu było to zbyt deklaratywne, widać, że reżyser nieźle był z zachodnim feminizmem obeznany i jego intencje były tu nazbyt czytelne - pragnąca wybić się na wolność kobieta jako czynnik destruujący patriarchalny porządek, rodzina jako instytucja kulturowego ucisku, szariat jako prawo poniewierające kobiecość... Ja nie mówię, że to było złe, nieprawdziwe, niesłuszne czy coś w ten deseń: po prostu tu akurat dość prędko załapałem, jaką drogą będzie szedł reżyser, do jakich wniosków chce mnie doprowadzić. No a centralna scena z latawcem - ładna, bardzo ładna, jakaś taka trochę z Felliniego może, ale jako metafora dość gruboskórna. Poziom czwarty: aktorsko-wizualno-dźwiękowy - kapitanie ujął to powyżej Robert_Goracy: tam się po prostu czuje, że jest się między bohaterami. Mnie zachwyciły zwłaszcza dwie sceny - gra w kalambury i ostatnia, z wypychaniem samochodu z morza. Tusię nikt (operator, reżyser) nie spieszy, jest miejsce na detal, na obserwację obyczajową jak u Mike'a Leigh. No i ten groźny, ciągły szum morza, który słychać nawet wtedy, gdy widz nie zwraca nań uwagi.
Ale miałem przy tym filmie jeszcze jedną, osobą przyjemność, kompletnie nie powiązaną z fabułą: ludzie, jacy Ci Persowie są piękni! Słowo daję, to chyba najbardziej urodziwa rasa świata - tę scenę z kalamburami (zwłaszcza w wykonaniu Elly) to mógłbym oglądać chyba w kółko!...

ocenił(a) film na 9
Ras_Democritus

Gdyby to był Facebook to kliknąłbym "I like it" :) Świetna analiza i w 100% się z nią zgadzam. Również siedziałem jak na szpilkach podczas oglądanie tego filmu. Najlepsza scena, to przejście od gry w siatkę do ratowania tonącego dziecka. Podczas tej sceny, serce naprawdę zaczynało mocniej bić.

Ras_Democritus

Tak, świetna analiza. I rzeczywiście oni wszyscy byli tacy ładni, nawet z wiecznie zakrytymi głowami :p

ocenił(a) film na 10
Ras_Democritus

Bardzo trafny komentarz!
Co do interpretacji całego filmu brakuje mi odpowiedzi na pytanie, czy jedynie tradycyjne normy moralności spowodowały, że ci ludzie tak kłamali. Gdy Sepideh mówi, że powie prawdę, jej mąż wypowiada zdanie "Oni cię zabiją". Kim są ci oni? Gdyby chodziło o narzeczonego, powiedziałby w liczbie pojedynczej. Czy nie chodzi tutaj o złamanie norm prawnych? Czy strach tych ludzi przed wyjawieniem prawdy nie wynika z obawy przed surową odpowiedzialnością karną, za złamanie norm prawnych (a nie tylko moralnych czy religijnych)?
Gdyby tak było, to nasza interpretacja filmu byłaby chyba inna. Bo czym innym jest obawa, przed złamaniem norm moralnych a czym innym obawa przed odpowiedzialnością karną.

ocenił(a) film na 9
Ras_Democritus

Świetny komentarz. Dodatkowo moją uwagę zwrócił fakt, że to, czy Elly żyje czy nie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Przedkońcowa scena jest bardzo stonowana - kiedy oznajmia się, że policja znalazła ciało. Waga znaczeń wydarzeń została przeniesiona na coś zupełnie innego (kłamstwa, intrygi i dobre imię Elly).

Robert_Goracy

U mnie ogromne współczucie wywołała postać Sepidah, choć miejscami irytująca, była cholernie wiarygodna w swoim bólu, ten łamiący się głos i obłęd, niewyobrażalne wyrzuty sumienia. I kulminacja tego wszystkiego w momencie rozmowy sam na sam z narzeczonym Elly, gdy usprawiedliwiając grupę (w tym siebie), zmuszona w pewien sposób do lojalności wobec niej, strasznie oczerniła Elly, zrobiła z niej ... .
Tak się (często) kończy pomoc / uszczęśliwianie kogoś na siłę... Chęć wpłynięcia na czyjś los, poprawy jego sytuacji, realizowanie własnej wizji. Wymyśliła sobie bajkę a happyendu nie było.

ocenił(a) film na 8
nawka

Podczas wczorajszej emisji: nie przykry i przykrosci, tylko gorycz i gorzki - chyba?

ocenił(a) film na 3
nawka

A do mnie film nie dotarł kompletnie. Obecnie trochę oglądam sobie kina irańskiego i arabskiego w ogóle i uważam że ten film jest najsłabszy ze wszystkich które do tej pory obejrzałem. Na plus na pewno zdjęcia, scenografia i cała otoczka filmu. Mętna, przygnębiająca wręcz melancholijna fabuła - pewnie oto chodziło w zamyślę autora i jak do mnie kompletnie nie dotarło.Film trwający 2h godziny to trochę za dużo jak na budowanie napięcia i akcji jakiejkolwiek. Film ma jasny i uniwersalny przekaz i oczywiście dociera on do mnie. Ale cała reszta szczególnie ten nie kończące się przeciąganie się dialogów, nie potrzebne dyskusję nie mają żadnego sensu a mnie straszenie to irytowało. Jak dla mnie film na dobry godzinny film, wszystko wtedy by miało ręce i nogi. Sensowny początek, rozwinięcie i interesujące zakończenie. Nie wiem po co takie przeginanie i na siłę przedłużanie filmów. Wiadomo że liczy się jakość a nie długość filmu czy spektaklu co po obradach polskiego sejmu wiemy doskonale.

Dziuchni91

Moim zdaniem, te dialogi jednak budowały napięcie - stopniowo bohaterowie (i widzowie) dowiadywali się czegos nowego o sobie, swoich działaniach, postanowieniach, relacjach z innymi. Na tym polegał walor tego filmu, że widz musiał regularnie reinterpretować swoje wcześniejsze założenia.

ocenił(a) film na 3
zweistein

W kwestii Rozstania jak i tego filmu darowałem sobie jakąkolwiek dyskusję. Wszyscy kochają i widzą w nich arcydzieła a ja po prostu nie widzę w nich nic poza pseudo inteligentnymi dialogami którymi wszyscy się zachwycają oraz głębszym przesłaniem w którym po prostu się topię. Zdaję sobie sprawę ze to pewnie ja jestem idiotą ale trochę filmów w życiu obejrzałem, uwielbienia do Transformersów nikt mi zarzucić mi nie może ale irańskie kino jest dla mnie pretensjonalne i z osobistego punktu widzenia słabe. Przyjmuję argumenty które chwalą ten film, szanuje gust innych ale skoro wszyscy tak uważają oprócz mnie to naprawdę mam lepsze rzeczy do roboty niż walczenie z armią fanów.

Dziuchni91

Nikt cię do niczego nie zmusza. Wiesz, to forum dyskusyjne, o filmach.

ocenił(a) film na 3
zweistein

I biorę udział w dyskusji na temat każdego filmu który obejrzałem. Oczywiście nie zawsze zgadzamy się przy opiniach czy to w jedną czy to w drugą stronę ale takiej histerii jak przy filmach Farhadiego nie widziałem. Broń Boże miej inne zdanie (czyli krytyczne) a zrobią na Tobie internetowy lincz. Żadne argumenty do nich docierają i wyobraź sobie że nie zakładałem miliona postów w stylu "Ale syf 1/10". Nie wiem i za pewne nie poznam tego fenomenu ale doceniam że dałeś filmowi 8/10 i jeszcze ze mną piszesz . Do zobaczenia na filmowym szlaku. Pozdrawiam!

Dziuchni91

Podziękowania chyba zbyteczne, skoro obaj wychodzimy z podobnego założenia: różnica zdań i opinii nie przekreśla możliwości rozmowy i dyskusji (choćby ostrych czy gorących) bez inwektyw i obrażania. Fajnie, że o to nie musimy się spierać.

ocenił(a) film na 7
Dziuchni91

Abstrahując od komentowania filmu (bardzo dobrego) - Irańczycy to nie Arabowie. Ich kultura i dziedzictwo ma całkiem odmienne cechy. No ludzie, ile można wałkować temat że nie każdy muzułmanin to Arab, tak jak nie każdy chrześcijanin to np. Polak.

ocenił(a) film na 8
KarolMartel

oczywiście, Irańczycy to indoeuropejczycy tak jak i my :-)

nawka

Kurcze nie wiem co powiedzieć (znaczy się napisać), po oglądnięciu świetnego Rozstania sięgnąłem po ten film i powiem szczerze nie jestem zachwycony. Mój świat jest tak inny od tego który zobaczyłem w tym filmie że nie potrafię go zrozumieć. Mam nadzieje że mnie nikt źle nie zrozumie ale jakbym miał przedstawić ekwiwalenty tych postaci w naszej kulturze to byłaby to gromada 14 latków w większości pochodząca z patologicznych rodzin. Dzieci na tyle duże że pozbawione TEJ szczerości, a na tyle małe żeby zawodzić "zakochana para, Jacek i Barbara" strasznie się przy tym rumieniąc. Co do patologii to te wszystkie kłamstwa , traktowanie kobiet i dzieci, generalnie relacje między nimi. Czerwony kapturek przebrany za wilka.
Dlatego też, postacie wydają mi się tu bardzo mało autentyczne, a zarazem cały film.
A ta karykaturalna plątanina kłamstw, nie wiem co powiedzieć...

Abstrahując od tematu, to jak mi się wydaje, czasem za dużo myślicie nad tym co autor chciał zamanifestować. Może po prostu opowiadają pewną historie (jak to Kieślowski miewał w zwyczaju mówić)?

ocenił(a) film na 9
leigame

Ta niedojrzałość, nieszczerość i rodzaj relacji to specyfika irańskiej kultury. Sytuacja jest mało autentyczna i karykaturalna dla europejskich sposobów działania, ale film jest irański. Taki zawiły sposób rozgrywania różnych sytuacji to specyfika języka perskiego, w którym bardzo mało mówi się wprost, a bardzo wiele komunikatów oplata się w piętrowe pozdrowienia, komplementy i hiperbole. O ile "Rozstanie" jest filmem dość kulturowo przezroczystym (choć też nie do końca) o tyle "Co wiesz o Elly" przezroczyste jest tylko powierzchniowo, a bez kulturowego wprowadzenia robi się groteskowe i nieautentyczne.

Na takie zarzuty wobec filmu mogę więc tylko Cię zachęcić do przeczytania jakiegoś fajnego reportażu o Iranie. :)

ocenił(a) film na 8
kremowka

Jeśli chodzi o wersję filmu z lektorem to brzmi ona tak "lepszy gorzki koniec niż gorycze bez końca"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones