a raczej plagiat, drobna zmiana para kochanków zakopana,a nie jdna osoba.
to byla ironia pogrzebany jako 1 film tego typu byl pierwszy ten ktory jest komentowany naturalnie jest palgiatem,kumasz juz
Na pewno łatwiej było by zakumać, gdybyś używał znaków interpunkcyjnych. Ja nie widzę plagiatu ani tu, ani tam. Widziałem oba filmy, wiem też o wcześniejszych produkcjach i o źródłach inspiracji w postaci opowiadania Poego. Sam motyw zakopania żywcem nie czyni jeszcze z żadnego z tych filmów plagiatu. Równie dobrze można by powiedzieć, że jak w filmie występuje seryjny morderca, to już jest plagiatem, bo motyw ten wykorzystano już wcześniej. Zarówno "Pogrzebany", jak i "Coffin" wnoszą wiele do tego tematyki zakopania żywcem, choć, niestety, ten drugi tytuł robi to z niezbyt dobrym skutkiem.
czepiasz się przecinków, choć zrozumieć nie było trudno,prawda.dobrze, napiszę z przecinkami, ale bez dużych liter .akurat w tej sytuacji Plagiat polega na samym pomyśle spójnym ,identycznym,dotyczącym zakopania bohaterów owych filmów i zrobienia na tej kanwie , wokół niego, mówiąc całego filmu. inspiracje inspiracjami,ale liczy się efekt końcowy, nawet wykorzystanie przedmiotów komunikacji tj. telefon, latarka, zapalniczka itp. m.in.sposobu komunikowania się wydają sie mówiąc kolokwialnie kalką poprzedniego filmu., to że sa zakopane 2 osoby i polecenia wykonuje 3-cia, to żadna różnica.natomiast porównanie dotyczące występujących w filmach seryjnych morderców jest zupełnie nie trafione, ponieważ mamy do czynienia z np. 10 przypadkami seryjnych morderców w filmach, ale o zupełnej innej fabule i te filmy już z natury się różnią, sposobem prowadzenia dochodzenia, także poprzez wykorzystanie inwersji , często spotykanej ,bądz dalszym postępowaniem mordercy,badz policji szukającej go, w n-tej próbie,prawda .tutaj pasuje bardziej porównanie filmów "zgon na pogrzebie" ten angielski wcześniejszy i jego z wierna kopia,ten z wersji amerykańskiej, jeśli je znasz, to wiesz o czym mówię.
Zadam Ci tylko jedno pytanie: widziałeś "coffin"? Uwierz mi, że fabuła ma bardzo nie wiele wspólnego z "Pogrzebanym". Mniej więcej tyle, co "Siedem" z "Milczeniem owiec". Stąd tez moje porównanie. Ponadto, wsadzenie komórki do trumny jest oczywiste, trudno, żeby wsadzili im laptopa. A tak na marginesie, tu dodatkowo mamy kamerę :)
A "Zgon..." to oficjalny remake, więc również nie plagiat.
Kolega jest głupi czy tylko udaje? Przecież nawet okładka jest chamsko zerżnięta. Idąc twoją bezsensowną logiką, Chińczycy nie robią podróbek np. markowego obuwia, mimo że wyglądają jak oryginał bo podróbkami są wszystkie buty, gdyż ktoś je wymyślił wcześniej?
Albo kolega, albo głupi. No chyba, że obrażasz swoich kolegów.
Nigdzie nie pisałem, że plakat nie jest zerżnięty. Twierdzę tylko, iż film ten nie jest plagiatem "Pogrzebanego". Podobnie jak "Pogrzebany" nie jest plagiatem "Burried Alive" z 1990. Motyw podobny, filmy zupełnie inne, inaczej kręcone, skupiające się na czym innym prowadzące do zupełnie innego rozwoju akcji. Widziałeś "Coffin" czy nazywasz film plagiatem, z powodu plakatu?