Solidne 4/10. Gdybym się kierował sentymentem, to z pewnością mógłbym dać mu nieco więcej. Jednak widzę ten film pierwszy raz w życiu. W czasach szczenięcych fascynowało mnie co innego np. seriale i do nich mam sentyment. Z czasów gdy to co amerykańskie było cool, szczególnym sentymentem darzę "Miami Vice". Bardzo lubiłem mroczne "Miasteczko Twin Peaks" i "Strefę Mroku". Pamiętam też taki serial jak "Dempsey i Makepeace na tropie", a już jako młokos oglądałem "Żar Tropików", "Gliniarz i Prokurator", "Herkulesa Poirot" no i nieśmiertelne "Z archiwum X".
Zabawne sceny i momenty:
- Śmiałem się zwłaszcza z tego jak wydostał się ze startującego samolotu, na koło, a potem myk na bagna. Wtedy się uśmiechnąłem i pomyślałem "taaa, na pewno".
- No i ten tekst, że kłamał, choć wcześniej obiecał, że zabije gościa na ostatku, po tym jak puścił kolesia w przepaść.
- Zawsze mam ubaw gdy widzę taką komedię jak dziesięciu facetów z maszynówkami naparza do naszego herosa, a on ich wszystkich rozwala jedną serią, czasami coś go draśnie.
- A na tej łódce cały się rozebrał, chyba głównie po to, żeby zaprezentować swoje mięśnie.
- No i wiadomo od początku do końca, że wszystkich rozpyka z taki spokojem, jakby to była codzienna rutyna, kaszka z mleczkiem. Może jakbym był mały, to bym podziwiał z wypiekami na twarzy wyczyny takiego herosa, ale dzisiaj to wywołuje rozbawienie.
Ode mnie też 4/10 i zgadzam się z tobą że takie filmy łatwiej jest ocenić gdy ma się sentyment dlatego że gdy się go nie ma to często właśnie wypadają takie oceny i co tu dużo gadać film akcji z dużą dawko zabawnego kiczu oraz ogromną dawką nieporozumień wypalających gałki oczne teraz już wiem czemu dorośli śmiali się z takich filmów.Jakby dopisali sci-fi bądź komedia ocena byłaby wyższa jednak akcje typu zostaje porażony przez prąd i walczę jakby mię ktoś popieścił tylko igłą to czysta przesada i absurd jak akcja w samolocie.Ja za małolata to przeważnie oglądałem filmy ale seriale typu "Z archiwum X" też uwielbiałem no i grało się też od czasu do czasu jak się coś nawinęło pod rękę :D.
Każde pokolenie ma swoich idoli i teraz młodzież też pewnie ma swoje ulubione seriale. W ogóle nie interesuje mnie, co jest teraz serialowo modne, tak jak kto dostał oscara w tym roku. Jak już decyduję się obejrzeć jakiś film, to jeśli widzę, że jakiś film dostał oscary, to jest większa szansa, że nie będę miał po nim poczucia straconego czasu. Niestety nie raz to, co dostało oscary lub inne nagrody, kompletnie mi się nie podoba. A jak napiszę czasami co mi się w filmie nie podobało lub podobało, to najczęściej grupa "ekspertów", udowadnia mi, że się nie znam, nie rozumiem i nie czuję. Czasami mam ubaw po pachy. Ale jak tu się nie śmiać, przecież jakby popatrzyć na to trzeźwo i pragmatycznie, to filmy są dla nas tak istotne jak aktualna pogoda na Marsie. To dlaczego ogląda się filmy? Chyba z tego samego powodu dla którego pije się alkohol ;)
Mam podobnie z produkcjami które dostały Oskara nie mówiąc już że często są to produkcje o których zapomina się już po seansie co najlepiej świadczy o tym że Oskary o niczym nie świadczą,w kwestii dyskusji wiem o co ci chodzi gdyż prawie każdy z nas się z tym spotkał moje zdanie jest takie że prawie/około 70% tutejszych użytkowników nie rozumie jednej najważniejszej zasady że tutaj wyrażamy własne odczucia które często zależą od gustu danej osoby,ludzie tak dziecinnej zasady nie pojmują przez co wynikają dyskusje na poziomie ziro z dużą dawką zmarnowanego czasu.
Ja przed chwilą właśnie kulturalnie podziękowałem za rozmowę jednemu z użytkowników (miał nawet jeden "łebek" filmowy). Napisałem, że nie będę dalej ciągnął z nim dyskusji, bez podawania przyczyn. Jestem już na takim etapie rozwoju, że potrafię dyskutować i wymieniać opinie z kimś, kto ma całkowicie odmienne zdanie - takie coś czasami szalenie rozwija. To nie jest takie łatwe, bo trzeba szanować zdanie tej drugiej osoby. Niektórzy są jeszcze na etapie licytowania się i udowadniania kto ma rację, kto jest mądrzejszy, a kto lepszy. Coraz częściej omijam takich osobników, bo swój czas trzeba szanować.
Mnie tylko śmieszy jak jakiś osobnik odpisuje w sposób chamski nie podając żadnych argumentów bądź piszę troll i finito np. komentuje grę i oceniam ją tak jak mi się ją konsumowało koleś się ze mną nie zgadza ale nie podaje argumentów,z jednym dyskutowałem dość długo pisząc by mi podał argumenty bo nie wiem o co mu chodzi skończyło się tak że argumentów nie usłyszałem.Tak to właśnie wygląda i nie ma co się przejmować ja nie ukrywam że jak mam czas to dyskutuje z taką osobą ale staram się to robić w sposób kulturalny bym nie ja wyszedł na buraka ;).Oczywiście uważam że osoby które są tu od nie dawna powinno się zrozumieć gdyż ja też pewnie na samym początku się za bardzo spinałem,nie podtrawiłem pewnie uszanować tego że są gusta a przede wszystkim bardzo mnie wkurzały dyskusje w których był 233 posty gdyż twórca tematu wypisywał straszne bzdury czyli argumenty z du...ale właśnie po to są starsi użytkownicy by takich ludzi w sposób miły,kulturalny pouczyć gdyż nie którzy po prostu zaczynają się udzielać i nie są żadnymi hejterami.Ja tak zbytnio nie pamiętam bym się kiedyś obrzydliwie spinał dlatego też nie wykluczam że sam mogłem popełniać takie błędy ale dziś pisząc komentarz pisze tyle argumentów ile się da i często używając zdania "Moim Zdaniem" dzięki temu nikt mi nic nie zarzuci :P,trzeba kombinować bo tutaj chwytają za słówka dlatego trzeba sformułować tak komentarz by można było się potem łatwo obronić nie tracąc czasu a wiadomo jak film ma śr.8 a ty oceniasz film na 3 to wiadomo jest jak zareaguje większość takie czasy ;( :P.
Obecnie bardzo rzadko wdaje się tutaj w jakieś dyskusje, bo to wymaga czasu. Kiedyś bawiły mnie prowokacyjne wpisy, teraz już mnie nie bawią, wolę jakość i profesjonalizm opinio-recenzenta. Choć przyznaję bez bicia - czasami wychodzi mi to z przedrostkiem "pseudo". Dodam tylko, że jest tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia i przeczytania, niż oglądanie jakichś filmów i dyskusja o tym. A tak poza tym, to chciałem zauważyć, że chyba utworzył nam się tutaj już taki mały off topic ;)
Dokładnie dlatego dyskusja do zamknięcia ;).Ale i tak dobrze że nie zaczęliśmy jeszcze cytować wielkich poetów ;P bo byśmy mieli prócz OT również wtope dnia.Pozdrawiam
W sumie ciężko powiedzieć, czy "Commando" należy traktować serio, czy nie. Czy pastisz był zamierzony, czy raczej przypadkowy. Sam nie umiem tego filmu oceniać bez sentymentu, bo Arnie w dzieciństwie był moim idolem i film łącznie oglądałem chyba z 5 razy. I chociaż w gruncie rzeczy jest raczej słaby i kosmicznie przerysowany, to jednak sentyment + "dziś takich filmów nie robią" powodują, że daję jednak 6/10.
Święte słowa. Kiedyś to co było kultowe dziś wydaje się kiczowate ale pewien sentyment i czar pozostał u tych którzy widzieli dany film w swoim czasie...
Dokładnie. Rambo , Komando , Predator itd. to są filmy które obecnie stały się kiczowate , zabawne a może nawet i głupie. Jednak w swoich czasach były bardzo modne i popularne. Rozumiem jeśli ktoś mu da 8/10 z sentymentu , ale jeśli ktoś nie oglądał tego filmu w latach jego świetności to się nie zdziwię jak mu wystawi 3/10. Na pewno czas Arnolda , Stallona i reszty terminatorów już dawno przeminął , ale filmowymi ikonami lat 90 pozostaną chyba na zawsze. Moim zdaniem te filmy przegrały z czasem , widz już nie jest tak naiwny.
Ja wlasnie z sentymentu do tego filmu daje 8/10.
Jednak jak wczoraj obejrzalem to smiac mi sie chcialo z tego jak ten film jest naciagany.Rambo to przy tym pikus..