Klasyk kina akcji rodem z lat 80tych. W tedy powstawało mocne krwawe kino akcji i nikt nie myślał o kategorii wiekowej.
Miało być dużo i efektownie nie zawsze z logiką ale nie oto przecież chodziło.
Arnold z całym arsenałem różnorakiej broni robi istną rozwałkę.
To jest prawdziwy Matrix bez żadnej pigułki.
Czysta jatka i siekanka.
Dokładnie, klasyczna sieka w stylu Arnolda, w latach 90 film był hitem na VHS. I na dodatek ten legendarny motyw z rurą...
Nie zgodzę się z tezą, że to wtedy powstawało mocne, krwawe kino. Wtedy nam się tak wydawało, bo nie było "Teksańskiej masakry...", "Piły", "Maczety" itp. Nieprawdą jest też, że wtedy nikt nie myslał o kategorii wiekowej, bo na "Robocopa" u schyłku komuny panie nie chciały nas w kinie wpuścić (w końcu pusciły) choć mieliśmy we trzech z kumplami po 15 lat. Teraz nawet na "Piłę" 15-latka by wpuścili, więc już nie przesadzaj. A jaka jest różnica w brutalności obu tych filmów chyba nie trzeba Ci tłumaczyć.
Zgodzę się z tym, iż logiki w "Commando" nie było za wiele, ale to nic nie szkodzi. Fajnie się oglądało prościutką fabułę z gościem napakowanym jakby dopiero co zszedł z podium Mister Universum i przywracającym SPRAWIEDLIWOŚĆ. I o to chodzi.
Ja piszę o kinie akcji a nie horrorach. Dzisiaj filmy akcji to produkcje bardziej pokroju trylogii Bourne'a czy nowe bondy. Są fajne i dobrze się je ogląda. Ale nie ma już nabitych muskuł w rolach głównych a i wrogowie są inteligentniejsi od warzywa. Niestety komuna rządziła się dziwnymi prawami i panie w konie pewnie też.