chyba na zawsze utkwilo mi w pamieci jak rodzice kupili nasz pierwszy kolorowy telewizor z magnetowidem(videlec)o egzotyczno-azjatyckiej nazwie Sanyo. Pamietam rowniez jak paliły mi sie kapcie w biegu po klatce schodowej bo sasiad posiadal jakis dobry film z Arnoldem, jak sie pozniej okazalo byl to kommando. rewelacja...rano, w popoludnie i wieczorem bylo ogladane(po tylu latach przyznam ze posiada on swietna muzyke). Sasiad sie troche wk***il bo kaseta byla tak zajechana ze nadawala sie na smietnik. No ale coz, warto bylo go przeprosic bo posiadal rowniez "Krawawy Sport" ... ;)