Skoro ktoś to ogląda po tylu latach po raz pierwszy i mu się podoba, to tylko potwierdza, że to dobre kino. Nie czepiałbym się mocno aktorów - co bo prawda Arnold talentem nie grzeszy, ale Vernon Wells czy Rae Dawn Chong zagrali świetnie, podobnie jak młoda Alyssa Milano. Film broni się wciąż także właśnie tym, że dialogi zawierają sporo dowcipu, co pozwala podejść do niego z przymrużeniem oka, jak do serii Szybkich i wściekłych, czy tym podobnych, które przecież wciąż powstają teraz, w XXI wieku.

Niezapomniana jest też ścieżka dźwiękowa Hornera (however udało mi się wychwycić jeden z muzycznych motywów z Obcego 2 :D).

Paradoksalnie scena, na którą za młodu wszyscy w Commando czekali, czyli ostatnia strzelanina, dziś wypada najgorzej z całego filmu (wyłączając walkę z Benettem) :D.

"Scharzeneggerem" Boze....

Tak, pomyliłem się, popełniłem literówkę w nazwisku aktora i co teraz z tym zrobisz? Czy to forum dyskusyjne na temat filmów (a konkretniej filmu "Komando" z Schwarzeneggerem), czy dyktando? Tutaj się rozmawia o filmie, czy o błędach ortograficznych? Jesteś użytkownikiem jak każdy inny, czy nauczycielką języka polskiego?