Pierwsza połowa dobra,reszta słaba,ale i tak o niebo lepszy od pierwowzoru.Dobra rola Jasona Momoa.
To się wie, Conan z Arnoldem to już klasyka kina przygodowego i jest tam lepszy scenariusz, muzycznie genialnie oraz aktorsko lepiej wypada niż nowy Conan z Mamoą który jest znacznie słabszy od pierwowzoru. Ale tak to już jest że młodzi oceniają wyżej nowego Conana bo jego oglądali pierwszego a tak raczej nie powinno być. Najpierw należałoby obejrzeć oryginalnego Conana a potem tego z 2011 r.
Scenariusz to dla mnie tragedia,muzyka-fakt-genialna,a aktorstwo-uznam twój komentarz jako niesmaczny żart.A te ostatnie zdania to raczej nie do mnie kierowane.
PS
To,ze film jest uznawany za klasyczny nie oznacza,ze musi być genialny(jako caość).Nie wierzę,ze tobie podobają się wszystkie filmy które zostaly uznane za klasyki.
Fakt niektóre remake'i są lepsze od oryginału np Ucieczka gangstera z Alec'kiem Baldwinem bardziej mi się podobał niż pierwowzór. Jednakże twierdzę że jest tylko jeden prawdziwy Conan i jest nim Arnold Schwarzenegger. Tamten gościu jest tylko dobrym modelem ale żaden z niego Conan. Możemy zawsze przeprowadzić głosowanie na forum który Conan jest lepszy. Powiem inaczej, nie który jest lepszy tylko który bardziej się podobał - bardziej obiektywnie.
Nie skupiam się na samej postaci tylko na filmie.Oczywiście zawsze gdy słyszę 'Conan" to mam przed oczami obraz Arnolda.A propos głosowania,jego wynik w zupełności mnie nie interesuje,nie zmienia to faktu,że dla ciebie pierwowzór jest lepszym filmem a dla mnie remake(który zresztą i tak nie jest najwyższych lotów)
Pozdrawiam.
Twierdzę tak samo. I też uważam że Momoa w roli Conana sprawdził się świetnie. Zdecydowanie lepiej niż Arnold. Gdyby twój oponent chciał mnie "nawracać" tak jak ciebie, to chciałbym mu uzmysłowić że Conana z Arnoldem oglądałem po raz pierwszy w w 1986, albo 87 roku, a zatem pełnoprawnie mogę obydwu Conanów z sobą zestawić.
My juz raczej zakończylismy temat,ale z przyjemnoscia podpatrze waszą dyskusję.Równiez z dzieciństwa pamiętam dobrze starą wersję,ale najwidoczniej dla "nudecroft" wygladam bardzo młodo hehehhe;)
Pozdrawiam.
Dokładnie, do połowy film był całkiem przyzwoity i "trzymał się kupy". W połowie mam wrażenie, że stało się coś strasznego, jakaś smierć na planie czy coś i zmiana większości ekipy produkcyjnej :P bo od połowy z fajnego filmu akcji ten film zmienia się w jedno wielkie, nie mające sensu pośmiewisko...
Tak jakby zabrakło reżyserowi chęci i pomysłu co dalej ma zrobić w trakcie montazu,chociaz bardziej wyglada na to,ze podczas tej fazy produkcji filmu w ogóle nie był obecny,lub nie miał z czego montować;)
Pierwszy Conan ma pomysl od poczatku do konca.
Ma w sobie esencje fantasy, koncept, epicka historie ktora opowiada.
Nowy Conan to nieskladna kupa opowiadajaca historie o kolesiu,
ktory zeby byc straszny musi robic mine jakby co chwile lizal cytryne.
Film bylby zjadliwy gdyby to nie byl Conan.