Ktoś, kto zwraca uwagę na szczegóły po tym filmie może dostać porażenia mózgowego. Już od pierwszych minut bombarduje absurdami.
- Rodząca kobieta w środku pola bitwy. (I kowal, kto posyła kowala do walki?)
- Wojownik który zastyga nieruchomo w trakcie zadawania ciosu, czekając aż dostanie w plecy zrobił mi dzień.
- Cesarka w pięć sekund jedną ręką.
- Dziecko czyściutkie, bez drobiny krwi.
- Chłopiec pokonuje czterech dorosłych wojowników a swoje jajko wysyła chyba wtedy do równoległej rzeczywistości, gdzie nie ulega zbiciu.
- Oddział galopujący przez las.
- Chłopiec nie słyszy zbliżającego się oddziału, oddział również nie zauważa jego mimo że chowa się w ostatniej chwili.
- Następnie podkrada się niezauważenie do obsadzonego przez straż domu.
- Dorosły wojownik Conan walczy z rozpuszczonymi kudłami, kolejny wspaniały szczegół tego filmu. Z rozpuszczonymi włosami sięgającymi łopatek mógł się zabić nawet walcząc z kozą.
- Gdzie ta dziewczyna w ogóle idzie przez ten las?
- Jakie to uprzejme ze strony Khalara że poczekał ze dwa tygodnie z całym rytuałem aż Conan dotrze do miasta swojego dłużnika, razem dotrą do kolejnego miasta - na piechotę, rzecz jasna - i pokonają wszystkie straże w drodze do miejsca rytuału.
- Conan koks po dniach wędrówki i 15 walkach nadal ma siły witalne dorsza czy tam tuńczyka i napiernicza jak złoto w człowieka który ma ponoć wszechmocną maskę.
- Czarownica do walki z Conanem powołuje kilkanaście potworów, z Tamarą tylko takie babskie przepychanki ;)
Cóż, na pewno nie udało mi się wymienić wszystkiego. Dodajmy kiepski montaż i średnią muzykę, a także że miejscami wracał ten realizm i nie było widać bohaterów tylko aktorów w kostiumach na plenerku. Jak w scenie między posągami, kiedy Conan kończył walkę i Tamara się temu przyglądała.