-charakteryzacja to żart: wygolona łepetyna Marique jest po prostu wspaniała. Przeciwnicy w początkowych scenach (gdy chłopcy ścigają się wokół wzgórz) są równie wspaniali: to połączenie Indian (patrz Ostatni Mohikanin) z potworami (zęby i "ryk") z Władcy Pierścieni. Rycerze Khalara Zyma również są podobni do tych z Włacy - zbroje i miecze...

-sceny walk przypominają jakieś widowiska dla kalekich umysłowo np Power Rangers. Ciekawe, że nawet Tamara, która pewnie nie trzymała miecza w ręku potrafi pokonać doświadczonych rycerzy czy "piaskowych ludzi"

-"fabuła" czy "scenariusz" to kpina, są bo są ;)
Oczywiste jest, by uwolnić niewolników z obozu Zingaran, trzeba zrzucić na nich kamienie z góry. Cud, że wszyscy przeżyli bo raczej będąc w klatkach i łańcucach za daleko nie moga uciekać. Ale Conan wszystko przemyslał!
Głupkowaty był też pościg za Tamarą uciekającą z klasztoru Shaipur: skoro atakowano klasztor kilkuset wojownikami to czemu w pościg za Tamarą wyruszyło kilku ?! Przecież ona była głównym celem ;) A tak na marginesie to ciekawe jest przemieszczanie STATKU po LĄDZIE, po co go brali ze sobą, a może to jakaś machina oblężnicza ?!
Skoro Marique zna się na magii (patrz "piaskowi ludzie") to czemu nie mogła pomóc sobie w walce z Conanem i Tamarą...
Wpłynięcie Conana i jego kumpla złodzieja do twierdzy Khalara Zyma przez lochy było interesujące, bo z tego co parę sekund później zauważyłem to w wodzie tej grasuje nakoksowana ośmiornica, widocznie wtedy nie była jeszcze głodna!
Końcowa scena jest zwruszająca - Conan pochylony nad gruzami domu wstaje i krzyczy w niebiosa, niby nic ale zapomniał, że miecz lepiej złapać za rękojeść niż ostrze (głownię)...

-------------------------------------------------------------------------------- ----------------------------
Generalnie to nie wiem po co rozwodzę się nad tym filmem ale skoro już ktoś naciąga nas na przyjście do kina do mógłby stworzyć coś bardziej profesjonalnie (wystarczy porównać sceny walk do tych ukazanych w prawie 10 lat starszym filmie Troja bo o Gladiatorze nie wspominam - to nie fantasy.

Pozdrawiam!