Film Control, o z cala pewnością dzieło, dzieło które pokazuje nam jak rodzi się gwiazda, dlatego tez z cala pewnością nie możemy powiedzieć, ze jest to film zwykły, czy przeciętny, a to także z tego powodu ze jest to film biograficzny, choć nawet nie do końca bo pokazany jest tylko fragment życia Iana Curtisa, fragment na pewno najważniejszy w jego życiu. Już samo to ze film jest biograficzny wyklucza fakt ze jest on zwykły, bo nie istnieje cos takiego jak biografia zwykła, każdy człowiek jest niezwykły co sprawia ze każda biografia jest nie zwykła, może nie być w niej żadnych fajerwerk i zawrotnych zwrotów akcji, ale sama prze siebie jest ona niezwykła. Co więcej film na pewno nie jest dla wszystkich, bo nie wiem czy ktoś jako nie fan, lub nawet ktoś kto w życiu nie słyszał o Joy Devision i pójdzie na ten film będzie czul się komfortowo, a to dlatego ze muzyka nie jest łatwa i wesoła. Film jest niezwykły także pod tym względem ze opisuje on historie niezwykłego tworu jakim jest właśnie Joy Devision, zespół niezwykły, tajemniczy i co więcej grający piękną muzykę, muzykę która porusza, daje do myślenia, zostawia ślad. Zespół, który w biorąc pod uwagę krótki czas trwania wyrył na muzyce rockowej potężne piętno, piętno, które europejską muzykę rockową powinno inspirować.
PS; wiem ze w mojej wypowiedzi pojawiło się bardzo dużo razy powtórzenie przymiotnika NIEZWYKŁY, ale uwierzcie mi jako fance Joy Devision. TEN FILM I TA MUZYKA S.A. NAPRWDE NIEZWYKŁE.
Aha jeszcze jeden zarzut- ze muzyki w filmie jest mało, tak to prawda, ale film nie jest o Joy Devision a o Ianie Curtisie!
Ja w życiu nie słyszałem o Joy Devision. Grali może kiedyś jako Farsaw ?
jako Warsaw.
Jak ktoś lubi Joy Division to polecam album ,,pornography" the cure -IMHO rozczarowani nie będziecie
No i mój misternie ułożony dowcip znów nie wypalił. Mam pytanie, czy muzyki Joyów jest rzeczywiście w tym filmie tak mało?