Chciałbym rozwiać wątpliwości dotyczące tego czy jest dużo muzyki w tym filmie. Otóż nie jest, ponieważ obraz ten nie o tym ma opowiadać! Przede wszystkim jest o osobie Iana Curtisa i jego psychice. O tym jak był rozdarty między miłością do dwóch kobiet. O tym jak borykał się z chorobą i nie radził sobie z tym wszystkim a muzyka uwalniała tylko jego emocje. Trzeba też zaznaczyć iż jest to opowieść na podstawie książki jego żony Bebohry Curtis i dlatego nie jest to film o muzyce...