widziałam film już 4 razy, za każdym razem widzę go inaczej, bynajmniej nie gorzej...Reżyser zrobił kawał dobrej roboty: ujęcia są jakby wyciągniętymi zdjęciami z albumu...fakt, że aktorzy zagrali każdy kawałek, słychać od razu...JD to dla mnie bierzmo podtrzymujące strop muzycznej strony życia..czekałam na ten film od 2005, kiedy na oficjalnej konferencji z udziałem Deborhy Curtis z reszta, podano do wiadomości, że taki ma powstać...Cieszę się, że został nakręcony prze tę właśnie ekipę, skonsultowany, nieprzerysowany, prawdziwy po prostu obraz...Kreacje stworzone przez aktorów wyśmienite...Szczrze, to brak mi chyba słów, żeby określić jak genialnym obraem jest ten film ;]
to ze film urzeka w ten sposób dlatego ze jest przede wszystkim autentyczny i bezpretensjonalny. tylko jestem ciekawy w jaki sposób odebrała go rodzina curtisa
wiesz co, znalazłam coś takiego na temat stosunku Debby do Control:
He added that Ian Curtis‘ widow Deborah was not fond of the film based on her book ‘Touching From A Distance’.
i...
Hook responded:(...) she fucking hated ‘Control....
źródło : http://wearenotjournalists.com/?p=92
mnie to szczerze jakoś nie rusza, dla mnie film pierwsza klasa :)
pozdrawiam
z córka to jest inna sprawa bo ona własciwie nie znała swojego ojca-nie mogła go pamietac. moze spojrzec na film z wiekszym dystansem niz deborah